[564] Recenzja: Oculta – Maya Motayne

 „Kiedy niczym nie ryzykujesz, ryzykujesz wszystkim”, czyli powrót do magicznego świata Mayi Montayne.


Oculta to kontynuacja Nocturny, która rok temu przejęła wiele instagramowych kont. I o ile pierwszy tom znalazł tyle samo fanów co antyfanów, tak Oculta zbiera już dużo (jak na razie) lepsze opinie od swojej poprzedniczki. Pierwszy tom serii Mayi Motayne czytałam już jakiś czas temu zaraz po premierze, ponad rok temu, dlatego muszę przyznać, że trochę zapomniałam, o czym ona była.


Po połączeniu sił, by ocalić królestwo Castallan przed starożytnym magicznym złem, Alfie i Finn nie widzieli się od miesięcy. Alfie w końcu dojrzewa do roli spadkobiercy i przygotowuje się do Międzynarodowego Szczytu Pokoju, podczas gdy Finn podróżuje i rozkoszuje się nowo odkrytą wolnością – przynajmniej do czasu, aż nie zostanie nieoczekiwanie mianowana przywódczynią jednego z potężnych syndykatów przestępczych Castallan.
Gdy Finn powraca do San Cristobal, dowiaduje się, że plany Alfiego właśnie legły w gruzach. Tajemnicza organizacja odpowiedzialna za zabójstwo jego brata powróciła! Obecnie celem ich ataku jest Szczyt Pokoju! Wydarzenia się zazębiają, a Finn i Alfie są zmuszeni do ponownej współpracy, by podążyć tropem zabójców i zachować nadzieje Castallani na pokój z Englassem.


Bardzo mnie ucieszyło to, że ponownie dostajemy mapkę na początku książki, ponieważ zupełnie kojarzyłam tego, jak ten świat wyglądał. Jednak im dalej brnęłam w tę opowieść, tym coraz więcej mi się przypominały z Nocturny. Jest to jednak kontynuacja pierwszego tomu, dlatego, jeśli nie czytaliście go, to odsyłam najpierw do Nocturny, ponieważ tego tomu bez znajomości pierwszego może być bardzo trudne i niezrozumiałe. W pierwszej części przeszkadzały mi za długie opisy, tutaj zaś mam wrażenie, że jest ich mniej, są bardziej konkretne. Od początku akcja jest dynamiczna, a przecież zakończenie Nocturny było dosyć spokojne i nic nie zwiastowało, by drugi tom zaczął z takim przytupnięciem. Ale to dobrze, szybko można ponownie wejść w świat wykreowany przez Motayne.



O ile Nocturna wywołała u mnie mieszane odczucia tak Oculta była pod każdym względem lepsza od swojej poprzedniczki, dlatego, jeśli jednak ten pierwszy tom niezbyt wam przypadł wam do gustu, to myślę, że Oculta może zatrzeć choć trochę to uczucie. Ponownie powracają znane nam postacie – Alfie, Finn, Luca – i zabiorą nas w swoje kolejne przygody, a wierzcie mi, będzie ich tutaj trochę. Całość jest dużo bardziej dopracowana i widać progres u autorki. Lepiej ono opisuje klimat i konstruuje cały magiczny świat.


Zakończenie to typowy cliffhanger, gdzie Maya Motayne pozostawia nas z chęcią mordu, by dowiedzieć się, jak to wszystko się rozwiąże, dlatego będę wypatrywać kolejnego tomu. Mam jednak nadzieję, że będzie on szybciej niż Oculta, ponieważ przez taki czas można wiele zapomnieć z fabuły. Oculta to dobra powieść młodzieżowa, ale i w gatunku fantastyki nie odstaje od innych dzieł, więc myślę, że zarówno fani młodzieżówek jak fantastyki znajdą tutaj coś dla siebie.


Ilość stron: 544
Wydawnictwo: Jaguar


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)




Zajrzycie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Jaguar :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X