[599] Recenzja: Wszyscy umarli – Anna Rozenberg

„Chmury, które od ponad pół roku zbierały się nad jego głową, przybrały złowrogi czarny kolor. Redfern miał wrażenie, że za chwilę spadnie z nich nie tyle deszcz, ile cyklon, który ze szczętem go pochłonie”, czyli kolejny tom z inspektorem Davidem Redfernem.


Już od Masek pośmiertnych czułam, że ta seria będzie jedną z tych, gdzie na kolejne tomy nie mogę się doczekać. Anna Rozenberg kupiła mnie pierwszym tomem opowieści o Davidzie Redfernie i obecnie jest jedna z moich ulubionych polskich serii kryminalnych. Czy trzeci tom jest równie dobry co poprzednie?


Kiedy bliska osoba znika bez śladu, wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Inspektor David Redfern gotów jest rzucić pracę w policji w Woking, żeby tylko mieć czas na poszukiwanie zaginionej przyjaciółki. Jednak życie ma wobec niego inne plany.
W spokojnym miasteczku Pirbright, położonym nieopodal Woking, dochodzi do morderstwa lokalnego hodowcy koni. Choć Kenneth O’Malley zdecydowanie wolał towarzystwo zwierząt niż ludzi, trudno szukać w tym motywu zbrodni. Mieszkańcy, początkowo wstrząśnięci zabójstwem, szybko skrywają się za murem obojętności i kłamstw. Inspektor będzie musiał odkryć, który z nich pewnej jesiennej nocy spotkał się z ofiarą na zabytkowym cmentarzu.


Na tym jednak problemy się nie kończą. Rzucając się w wir pracy, inspektor straci z oczu głównego przeciwnika – tajemniczego Palacza, który wciąż zagraża bliskim Redferna. Jaką cenę będzie musiał zapłacić za swoją nieostrożność?


Anna Rozenberg mieszka w Wielkiej Brytanii i to właśnie tam osadziła akcję swoich książek. Oddała ona klimat angielskich miasteczek, tworząc solidną powieść kryminalną. Bardzo podoba mi się właśnie to, że akcja dzieje się poza Polską – chyba trochę brakuje mi ostatnio brytyjskich kryminałów. Podobnie jak w poprzednich tomach, tak i tutaj mamy morderstwo w spokojnym miasteczku. Nasz główny bohater (który obecnie przebywa na wypowiedzeniu) będzie musiał się zająć tą sprawą, która wydaje się, że nikogo nie obchodzi. Autorka umiejętnie manipuluje czytelnikiem, rzucając nowe tropy i wyprowadza na manowce.


Rozenberg wplotła w swoją opowieść trochę historycznych ciekawostek, a samo śledztwo jest dosyć zagmatwane. Akcja jest dynamiczna i nie sposób się tutaj nudzić. Lektura wymaga od czytelnika skupienia, ponieważ łatwo można coś przegapić i potem zgubić się w fabule. To naprawdę solidny kryminał z ciekawą fabułą i wartką akcją. Ta seria zadowoli fanów kryminałów.


Myślę, że najlepiej rozpocząć przygodę z tą serią od pierwszego tomu. Czytając tę część bez znajomości poprzednich, możecie się trochę pogubić i uważam, że są to książki na tyle dobre, że warto najpierw zacząć od debiutu autorki. Wszyscy umarli to książka, która zmusza do myślenia i analizowania wszystkiego, o czym czytamy. Całość jest zagmatwana, a z każdą kolejną stroną rośnie napięcie i chęć poznania prawdy. Trudno jest się oderwać od tej historii. A zakończenie sprawiło, że bardzo chciałabym przeczytać kolejny tom. Nie mogę się doczekać kolejnych książek Anny Rozenberg, która coraz śmielej wkracza w nasze rodzime podwórko kryminałów.


Ilość stron: 359
Wydawnictwo: Czwarta Strona


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X