Na drugim końcu lata to moje pierwsze spotkanie z twórczością Emmą Millis. Niemożliwa para (poprzednia książka autorki) w tamtym roku podbiła serca czytelników i byłam ciekawa, czym tak wiele osób się zachwyca.
Siedemnastoletnia Sloane przenosi się z rodziną z Nowego Jorku na Florydę. Tam poznaje Verę — otwartą, pełną energii, zawsze otoczoną ludźmi gwiazdę mediów społecznościowych, oraz jej bliźniaka Gabe’a – zamkniętego i na pierwszy rzut oka nieco gburowatego. Okazuje się, ze zmarła matka Very i Gabe’a była malarką, a ostatni obraz, który namalowała dla najbliższych, został sprzedany i nie wiadomo, do kogo trafił. Sloane zaangażuje się w odzyskanie tego obrazu, a jego poszukiwanie da jej znacznie więcej, niż się spodziewała…
Pod otoczką ciepłej i przyjemnej lektury, autorka ukazała poważniejsze tematy – depresję oraz żałobę. Całość jest lekka i radosna. Stanowi lekarstwo dla zranionej duszy. Nie spodziewałam się, że będzie to lektura z tych, które należą do pleasure reading. Jest to idealna historia na lato albo dla osób, które tęsknią za słoneczną pogodą. Fabuła skupia się Sloance, która musi się przeprowadzić do małego nadmorskiego miasteczka. To opowieść o poszukiwaniu przyjaźni i pierwszych miłościach (choć wątek romantyczny jest tutaj naprawdę niewielki i nie odgrywa zbyt ważnej roli). Autorka wykreowała ciekawych bohaterów, którzy zmagają się z przeciwnościami losu. Polubiłam główną bohaterkę i kibicowałam jej do samego końca.
Na drugim końcu lata ukazuje, jak wielką rolę odgrywają przyjaciele w naszym życiu, z czym zmagają się nastolatkowie i jak przeżyć żałobę. To wszystko zostało ukazane w lekkim stylu, stanowiąc powieść nie tylko przyjemną, ale i wartościową.
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Media Rodzina
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz