„Niewiele rzeczy na świecie jest równie rozkosznych jak dobrze przyrządzone serowe tosty. Poza pizzą i książkami to jeden z najwspanialszych wynalazków ludzkości”, czyli urocza opowieść o utartym schemacie.
Date me, Bryson Keller to moje pierwsze spotkanie z Kevinem van Whyem. Jest to powieść młodzieżowa opowiadająca historię dwóch nastolatków, którzy za sprawą zakładu zbliżają się do siebie. Motyw doskonale znany wszystkim fanom komedii romantycznych. Nawet sam opis mówi nam o tym, jak to wszystko się potoczy. Czy tak oklepany temat ma coś nowego do zaoferowania?
Date Me, Bryson Keller to obowiązkowa lektura dla wszystkich miłośników Heartstoppera. Ta romantyczna historia dwóch chłopaków przywołuje uwspółcześniony klimat licealnych komedii romantycznych z lat dziewięćdziesiątych. Kevin van Whye opowiada cudownie ciepłą i podnoszącą na duchu historię dwóch chłopaków, która w dużej mierze oparta jest na jego własnych doświadczeniach związanych z "wyjściem z szafy". Czytelnicy z pewnością pokochają uroczych nastolatków, którzy odkrywają siebie i po raz pierwszy otwierają przed kimś serce. Pierwsza miłość zawsze jest wyjątkowa, a ta książka pozwala poczuć jej słodkie ciepło. Wszyscy w szkole wiedzą o wyzwaniu: na początku każdego tygodnia Bryson Keller musi zgodzić się na chodzenie z pierwszą osobą, która go o to poprosi w poniedziałkowy poranek - w innym wypadku przegra zakład. Bryson nie wierzy w licealne miłości, a zakład jest jego sposobem na udowodnienie wszystkim romantykom, że umawianie się w liceum jest bezsensowne i do niczego nie prowadzi. Wszystko jednak zmienia się, kiedy o chodzenie prosi go kolega z kółka teatralnego. Kai nie spodziewa się, że Bryson zgodzi się umówić z nim na randkę, kiedy pod wpływem chwili postanawia go o to poprosić. Gdy Bryson podejmuje wyzwanie i postanawia umawiać się z nim w sekrecie przed resztą szkoły, Kai nie ma pojęcia, jak się zachować. Każdy kolejny dzień zbliża go jednak do Brysona. Szybko okazuje się, że ten popularny szkolny sportowiec skrywa w sobie o wiele więcej, niż pokazuje na co dzień. To, co z początku było tylko powierzchowną znajomością, zaczyna przeistaczać się w coś o wiele głębszego i absolutnie wyjątkowego. Czy to jeszcze gra, czy już prawdziwy związek? Kai doskonale wie, jak może się skończyć historia geja zakochanego w chłopaku, który jest hetero, więc panicznie boi się złamanego serca. Sytuację komplikują dodatkowo szkolne problemy oraz mocno religijna rodzina, która nie wie o jego orientacji. Kai stara się nie robić sobie nadziei - w końcu "związek" ma trwać tylko pięć dni, a Bryson Keller jest popularny, przystojny i przecież woli dziewczyny... Bo woli, prawda?
Lubię sięgać po młodzieżówki, by odpocząć od cięższych powieści. Sięgając po opowieść Kevina van Whyema liczyłam na dobrą rozrywkę, która pozwoli oderwać mi się od problemów życia codziennego. I tak w rzeczywistości było. Date me, Bryson Keller to urocza i przyjemna lektura o młodzieńczych rozterkach. Autor poruszył w niej temat coming outu, który przedstawiony został dosyć realistycznie i boleśnie. Naprawdę dobrze jest to napisane — nie jest przesłodzone, jest prawdziwe. To opowieść o poszukiwaniu swojego miejsca w świecie, przełamywaniu lodów i staraniu się, by być po prostu sobą.
Natknęłam się na kilka wzmianek, że książka bardzo przypomina mangę
Seven Days. Ja nie czytałam jej, więc nie będę się wypowiadać na temat podobieństw tych dwóch dzieł.
Date me, Bryson Keller to książka, którą przeczytacie błyskawicznie. Nie wymaga większego zaangażowania ze strony czytelnika. To napisana lekkim młodzieżowym językiem historia, która daje nadzieję na lepsze jutro. Myślę, że spodoba się fanom Heartstoppera — jest równie urocza i przyjemna. Całość toczy się dosyć spokojnie — powoli poznajemy chłopaków, którzy odkrywają siebie.
Date me, Bryson Keller to nie tylko dobra rozrywka, ale i też książka, która zmusza do refleksji. Jest to dobra powieść młodzieżowa z ciekawymi bohaterami.
Ilość stron: 331
Wydawnictwo: Jaguar
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz