[794] Recenzja: Króliczek – Mona Awad

„Pauza tak brzemienna, że doczekuje się rozwiązania, pochłania własne potomstwo, po czym kolejny raz pęcznieje nowym życiem”, czyli jedna z najdziwniejszych książek, jakie przeczytałam.

Po Króliczka sięgnęłam po przeczytaniu wielu świetny recenzji z zagranicy. Wszyscy się tą książką zachwycali. Sam opis również mnie zaciekawił i zwiastował oryginalną historię. U nas w kraju natomiast widziałam skrajne oceny, dlatego postanowiła sama przekonać się, czy to powieść dla mnie.



Samantha jest outsiderką. Woli spędzać czas w swojej mrocznej wyobraźni niż w towarzystwie ludzi. Studiuje na Warren – w najbardziej nowatorskiej i eksperymentalnej szkole pisania w kraju. Wszystko tutaj wykracza poza gatunek, nie tylko literacko. Gardzi przeintelektualizowaną grupą samozwańczych poetek, składającą się z kilku nieznośnie bogatych dziewcząt, które określają się wzajemnie Króliczkami.

Sytuacja zmienia się, gdy Samantha otrzymuje od Króliczków osobliwe zaproszenie. Zostaje wciągnięta w ich kręgi, porzucając tym samym nie tylko swoje dotychczasowe poglądy, ale i jedyną przyjaciółkę, Avę. Dziewczyna zanurza się coraz głębiej w mglisty i jednocześnie przesłodzony świat Króliczków, zaczynając brać udział w rytualnych warsztatach, a granice rzeczywistości i absurdu zaczynają się zacierać.



Mam problem z tą książką. Nie jestem w stanie określić czy to historia dla mnie i czy mogę ją polecić. Początek tej opowieści naprawdę mnie wciągnął, ale im dalej wchodziłam w świat wykreowany przez Monę Awad, tym mniej rozumiałam, o czym czytam. Główna bohaterka niesamowicie mnie irytowała. To jedna z najdziwniejszych książek przeczytanych przeze mnie. Całość jest naprawdę dosyć surrealistyczna i odjechana. Nadal zastanawiam się, co się tutaj wydarzyło.




Sam styl książki był dla mnie ciężki i czytało mi się ją dosyć długo (muszę przyznać, że co jakiś czas ją odkładałam i sięgam po coś innego). Zapis dialogów to istna wyliczanka — raz w cudzysłowie, raz z półpauzą. Fabuła jest chaotyczna. Im dalej, tym ciężej połapać się, co jest retrospekcją, a co rzeczywistością. Tajemniczy i psychodeliczny klimat jest tutaj wielkim plusem, jednak cała reszta to istne pomieszanie z poplątaniem.



Nie rozumiem Króliczka. To chyba idealnie podsumowuje moje odczucia względem tej książki. Nadal zastanawiam się, o czym właściwie jest ta powieść, co autorka chciała przekazać i jaki jest jej właściwie sens. Myślę, że to jedna z tych historii, w których albo się zakochacie, albo ją znienawidzicie. Najlepiej samemu przekonać się, czy jest to coś dla was.


Ilość stron: 395

Wydawnictwo: Wydawnictwo Poznańskie



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Poznańskiemu ;)















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X