Po Girl, Goddess, Queen sięgnęłam głównie przez wątek mitologii greckiej, którą od lat uwielbiam. Byłam ciekawa tego retellingu mitu o Persefonie i Hadesie. Dla Bea Fitzgerald to debiut literacki. Książkę polecają Cosmopolitan (Najlepsza książka lipca 2023 roku) czy też Telegraph, więc miałam spore oczekiwania.
Zbuntowana, młoda bogini i narcystyczny władca piekieł, który swoją dumę musi schować do kieszeni. Bo bogini ma plan…
Brawurowy i zaskakujący retelling jednego z najpopularniejszych greckich mitów!
Tysiące lat temu bogowie skłamali, twierdząc, że Persefona była tylko pionkiem w ich politycznej grze. Że Hades porwał ją i zmusił do małżeństwa. Że rozpacz Demeter spustoszyła Ziemię.
To tylko mit. Prawdziwa historia jest o wiele ciekawsza!
Persefona wcale nie została porwana do świata umarłych – sama skoczyła w czeluść Hadesu. Nie miała bowiem zamiaru poślubić samolubnego, narcystycznego boga, bardziej zakochanego w sobie niż w niej. Zawitała do jego królestwa tylko po to, by zawrzeć pewien układ.
Teraz musi jedynie przekonać irytująco seksownego, aroganckiego i bardzo nieuprzejmego władcę zaświatów, by zgodził się na jej plan. Plan, który wstrząśnie Olimpem!
Autorka opowiada nam historię Kory (córki Demeter i Zeusa). Myślę, że oryginał wszyscy znamy. Autora postanowiła odświeżyć ten mit i nadać mu nieco nowoczesności. Jednak nie do końca przypadło mi to gustu. Największy problem mam z bohaterami — Hades zupełnie nie pasuje mi na tak ugodowego, jak został tutaj przedstawiony — jako taka ciamajda. Persefona zaś jako ta silna, jednocześnie będąc samolubną i skupioną tylko na własnych problemach kobietą. Całość ich relacji można określić jako slow-burn. Powoli nawiązuje się między nimi nić porozumienia. Akcja dosyć często dłużyła mi się i odkładam książkę na jakiś czas (przez co coraz trudniej mi się do niej wracało). Brakowało mi dynamiki, czegoś, co by mnie od niej przyciągało. Oprócz tego wielokrotnie przewracałam oczami na niektóre sytuacje.
Pomysł na fabułę był naprawdę dobry, jednak wykonanie nieco kuleje. Pojawiło się wiele pytań, na które nie dostaliśmy odpowiedzi, a także liczne błędy logiczne. Całość dla mnie za bardzo na siłę przerobiona na wersję młodzieżową — wulgaryzmy, alkohol i denne żarty o seksie. Strasznie irytował mnie język autorki. Zarówno główni bohaterowie, jak i poboczni wykreowani po macoszemu. Żadnego z nich nie polubiłam. Książka jest zdecydowanie za długa — liczy prawie 500 stron, przez co pojawia się wiele zapychaczy akcji. Myślę, że za dużo od niej oczekiwałam. Widziałam wiele pozytywnych opinii i nastawiałam się na dobry retelling mitu. Niestety, rozczarowała mnie.
Ilość stron: 480
Wydawnictwo: Jaguar
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz