[825] Recenzja: Tam, gdzie pada cień – Ewelina Miśkiewicz

„Gdy ktoś umiera lub odchodzi, zostawia puste miejsce, ale bliscy, którzy zostali, wypełniają je wspomnieniami. Ci, którzy odeszli, istnieją, dopóki nasza pamięć o nich trwa”, czyli połączenie dramatu i thrillera w stylu domenstic noir.


Tam, gdzie pada cień to thriller połączony z dramatem. Książka wpasowuje się w także w styl domenstic noir. Mam za sobą wiele powieści w tym gatunku i dosyć ciężko mnie nim zachwycić, ale po obiecującym opisie postanowiłam dać jej szansę.


Od zawsze miała jedno pragnienie: stworzyć rodzinę. Kiedy na jej drodze stanął Wojtek i jego rodzice, od razu wiedziała, że zamieszka z nimi. Bez względu na wszystko, za wszelką cenę. Wielopokoleniowy dom – obrazek, jaki marzył się jej od dawna – był na wyciągnięcie ręki. Skrywana tajemnica z dzieciństwa stawała się coraz bledsza, a nowe życie umacniała wiara w to, że o wszystkim da się zapomnieć.

Gdy nagle umiera matka, budowane misternie szczęście zaczyna się sypać jak domek z kart. Na jaw wychodzą brak zaufania, dawne żale i nierozwiązane konflikty. W dodatku nakręca się spirala kłamstw, w którą uwikłani są wszyscy domownicy.

Ale zanim odeszła matka, zniknął ktoś jeszcze.

Zajrzyj za zasłony domu, który miał być spełnieniem marzenia z dzieciństwa, a stał się przystanią, którą nie tak łatwo opuścić.

Nowa powieść Eweliny Miśkiewicz to niepokojący thriller psychologiczny w klimacie domestic noir, przy którym zaczniesz uważniej patrzeć na każdy cień rzucany przez okna. Przyglądają się tobie, kiedy myślisz, że nikt cię nie obserwuje.




Ewa Miśkiewicz to autorka dla mnie kompletnie nieznana, a ma na swoim koncie już 8 (!) książek. Są to powieści obyczajowe, thrillery i kryminały. Fabuła tej powieści kręci się głównie wokół traumatycznych wydarzeń z przeszłości naszej bohaterki. Autorka zaprasza nas na podróż w głąb ludzkiej psychiki, ukazując jej mroczną stronę. Pokazuje, co jesteśmy w stanie zrobić, aby spełnić swoje marzenia, skłania do refleksji i przedstawia, jak kłamstwo może zniszczyć całe nasze życie. Często przeskakujemy w czasie — raz autorka uchyla nam rąbka tajemnicy z przeszłości, by zaraz, nagle znaleźć się w teraźniejszości.




Bohaterowie tej powieści to dysfunkcyjna, patologiczna rodzina. Nie pałam sympatią do nich, są irytujący, dziwni i nader dramatyczni. Ewa Miśkiewicz chciała dogłębnie pokazać traumę, z jaką zmaga się główna bohaterka, ale jej przemyślenia tylko przyprawiały mnie o coraz większą irytację. Brak napięcia i niepokoju, którym jednak thriller się charakteryzuje, sprawia, że książkę opornie mi się czytało. Często ją także odkładałam dla innych pozycji. Zupełnie nie potrafiłam się wczuć w tę opowieść i pomimo 262 stron to jej przeczytanie zajęło mi kilka dni.


Tam, gdzie pada cień to dobra pozycja dla osób, które rozpoczynają swoją przygodę z domenstic noir. Ja chyba za dużo od niej oczekiwałam. Widziałam wiele pozytywnych recenzji i nastawiałam się trzymającą w napięciu opowieść. Jednak myślę, że warto samemu się przekonać czy to coś dla Was – książka zbiera sporo pozytywnych recenzji. 



Ilość stron: 262

Wydawnictwo: INITIUM



Zajrzyjcie na mój Instagram oraz na Instagram Wydawnictwa INITIUM.













Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X