Adaline przedstawia rozdział drugi
Poczułam się nagle słabo, więc nie bacząc na nikogo, spojrzałam na odległe klify, chroniące wioskę i w trakcie kilku sekund przeniosłam się tam używając mojego Rinnegana. Mój tata używał techniki Mocy Niebiańskiej Dłoni, która była jednak ograniczona widocznością konkretnego przedmiotu. Mi udało się przepchnąć barierę tej techniki tak, że w widoczności ustawiłam zakres pola, który sama dostrzegam. Wystarczyło, bym spojrzała na to miejsce i skupiła się na utrzymaniu jutsu czasoprzestrzennego. Na prośbę Naruto rzadko używałam tej techniki. Mówił, że używanie tylko i wyłącznie techniki teleportacji pozbawi mnie chęci do ćwiczeń, biegu i jakichkolwiek zajęć, niezwiązanych z czakrą. Obawiał się, że będę za bardzo polegać na swoich umiejętnościach.
Otworzyłam oczy i znajdowałam się już na klifie. Było po drugiej, a ja miałam wrażenie, że miasto nadal nie śpi. Tak uporządkowane z zewnątrz, a wewnątrz okazywało się, że nikt nie jest tutaj taki porządny, na jakiego wygląda. Poczułam złość, pomieszaną z bólem, bo po raz kolejny świat mi udowodnił, że to ja jestem anomalią, którą albo kochają albo nienawidzą.
Kategoria: Fanfiction/Naruto/Boruto
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz