[080] Przedpremierowa recenzja: Wada – Robert Małecki


„Próbował z tych danych ustalić przebieg wypadków, rozważał wiele możliwości, ale każda z nich wydawała mu się obarczona wadą...”, czyli jedyna wada, którą chcesz mieć, to książka Roberta Małeckiego.


Miałam bardzo duże oczekiwania wobec Wady. Po Skazie autor zawiesił poprzeczkę wysoko i liczyłam, że Wada mnie nie zawiedzie. Skaza to jedna z moich ulubionych książek 2018 roku. Wada powtórzy sukces i na pewno znajdzie w moim TOP tego roku. Nie czytałam wcześniej innych książek Roberta Małeckiego. Swoją przygodę z jego twórczością rozpoczęłam od Skazy. Teraz chyba przyszedł czas na nadrobienie innych książek.

Na leśnej polanie w pobliżu jeziora komisarz Bernard Gross trafia na pusty, zakrwawiony namiot. Brak ciała ofiary, narzędzia zbrodni i sprawcy. Policja nie wie, od czego zacząć. Wkrótce komisarz ma do rozwiązania kolejne sprawy. Zbyt wiele niewiadomych i zbyt wiele mylnych tropów, którymi musi podążyć, by w gęstniejącym mroku odnaleźć przerażającą prawdę.


Mam nadzieję, że dostaniemy dużo tomów z komisarzem Bernardem Grossem (trzeci już w przygotowaniu). Gross jest postacią bardzo złożoną jednocześnie ciekawą i trochę tajemniczą. Sama sprawa w Wadzie jest na tyle ciekawa, że nie odłożycie książki, póki nie dowiecie się, o co tak naprawdę chodzi. Sam autor co chwila rzuca nowe poszlaki, które mylą czytelnika.


Małecki stworzył mistrzowską intrygę. Przez ponad 500 stron zostajemy zasypani poszlakami, kłamstwami, aby na koniec dać się zaskoczyć. Autor manipuluje czytelnikiem, wprowadzając kolejne postacie i ich problemy. Sprawy, które z pozoru nie są powiązane, na koniec wyjaśniają się i układają w spójną całość. Jest mrocznie, tajemniczo, a przeszłość nie da o sobie zapomnieć. Bohaterowie są autentyczni; są tacy jak my – mają swoje problemy, wady i zalety.


Sprawa jest dopracowana w każdym nawet najmniejszym szczególe, a autor zaskakuje nas kolejnymi dowodami. Czytelnik może prowadzić śledztwo wraz z Grossem i domyślać się rozwiązania. Mamy tutaj także kilka dramatów rodzinnych (niewyjaśnione sprawy z synem głównego bohatera czy też stan zdrowia jego żony).


Wada to jedna z lepszych książek, które ostatnio czytałam (chyba nawet lepsza niż Skaza). Trzyma w napięciu do ostatniej strony, nie pozwalając oderwać się choćby na sekundę. Dużo dialogów, ciekawe opisy – to sprawia, że książkę czyta się szybko i czytelnik się nie nudzi. Jestem ciekawa co dalej, jakie kolejne śledztwa przed Grossem. Nie mogę się doczekać! Ponownie: Dobra robota, panie Robercie!

Ilość stron: 536
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 15 maja 2019 r.

Recenzja Skazy


Za możliwość przeczytania tej książki oraz niesamowite gadżety dziękuję Czwartej Stronie ;)

Zapraszam na mój Instagram oraz Instagram Czwartej Strony, a także na Instagram Czwartej Strony Kryminału.


SĄ SPRAWY POGRZEBANE DAWNO TEMU.
I ŚWIEŻE ŚLADY ŚWIADCZĄCE O ZBRODNI.
TYLKO CIAŁA BRAK.

Groźne burze nad Chełmżą i nieznośne sierpniowe upały. Na leśnej polanie w pobliżu jeziora komisarz Bernard Gross trafia na pusty, zakrwawiony namiot. Stopniowo odkrywa wokół niego znacznie więcej śladów krwi. Wszystko wskazuje na brutalną zbrodnię, której ofiarą mogła paść młoda kobieta. Kłopot w tym, że Gross nie ma żadnego punktu zaczepienia. Brak ciała ofiary, narzędzia zbrodni i sprawcy. Zbyt wiele niewiadomych i zbyt wiele mylnych tropów, którymi musi podążyć, by w gęstniejącym mroku odnaleźć przerażającą prawdę. Prawdę, która odsłoni rodzinną tajemnicę sprzed wielu lat.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X