[152] Recenzja: Białe kłamstwa – Piotr Borlik


„Musiałaś sama na to wpaść. Rozwiązanie podane na tacy nie wywołałoby odpowiedniego szoku”, czyli wielki finał trylogii, która zachwyca w każdym calu.


Białe kłamstwa to już finał trylogii, która od pierwszego tomu mnie zachwyciła. Prawa do ekranizacji zostały sprzedane i wkrótce ujrzymy Agatę i Artura na małym ekranie. Nie mogę się doczekać i mam nadzieję, że aktorzy podołają bohaterom. Piotr Borlik obiecał, że będzie walczył o dobre imię Agaty i Artura, więc jestem spokojna.

Po zabójstwie ważnego świadka w śledztwie po serii makabrycznych morderstw w Gdańsku, gdyńskiego biznesmena Jacka Biernata, mężczyzny wyjątkowo bliskiego komisarz Agacie Stec, niespodziewanie to ona nagle znajduje się w kręgu podejrzeń i mimo braku przekonujących dowodów trafia do aresztu. Bez środków na zapłacenie absurdalnie wysokiej kaucji ustanowionej przez prokuratora, zmuszona jest przyjąć pomoc brata, znanego psychologa Artura Kamińskiego. Rola, jaką specjalizujący się w pracy z psychopatami Kamiński odgrywa w ostatnich wydarzeniach, jest coraz bardziej podejrzana. Stec postanawia podjąć jego niebezpieczną grę, by wymierzyć mu sprawiedliwość. W pewnym momencie zdaje sobie jednak sprawę, że nieświadomie z łowcy stała się zwierzyną. Nie wie, o jaką stawkę toczy się gra, nie wie też, czyje tajemnice są motorem zdarzeń.

Co mnie najbardziej urzekło w tej trylogii? Zdecydowanie artystyczność zbrodni – sposób, w jaki zostały ukazane. Porównywałam je do serialu Hannibal z Mads Mikkelsenem i Hugh Dancy w rolach głównych. Hannibal obfituje w widowiskowe, intrygujące i przerażające miejsca zbrodni, czyli podobnie jak w trylogii Borlika. Takie zbrodnie przyciągają uwagę czytelnika, który lubi się bać i chce poczuć dreszczyk emocji.


Napięcie jest tutaj obecne od pierwszych stron aż do samego końca. Nie odłożysz, póki nie dowiesz się, o co w tym wszystkim chodzi. Wielki finał, więc musiało dojść do konfrontacji, na którą czekaliśmy. Ostatni tom to nadal mroczny kryminał i zawiera wszystko, co powinien zawierać dobry kryminał. Z zapartym tchem śledziłam historię Agaty i Artura i muszę przyznać, że Borlik zachwyca w każdym calu. Białe kłamstwa to już ostatni tom, a z chęcią przeczytałabym jeszcze kilka części. 

Borlik stworzył nietuzinkowych bohaterów. Artur, mój ulubiony bohater, w Białych kłamstwach odsłania karty i motywy, które nim kierowały. Jest to chyba jeden z najbardziej intrygujących bohaterów, z jakimi spotkałam się podczas czytania wielu kryminałów. Jego metody wzbudzają sprzeciw, ale mimo to jest postacią niezwykle ciekawą. Agata nadal silna i twarda kobieta, która nie boi się wyzwań i lubi stawiać na swoim. Mocny charakter, który nie ma w życiu łatwo.



Skomplikowane intrygi, kłamstwa, manipulacje, artystyczne zbrodnie i fantastycznie napisani bohaterowie. Czego chcieć więcej? Jeśli jeszcze nie znacie tej trylogii, to nie zwlekajcie i jak najszybciej zapoznajcie się z nią, zanim zostanie przeniesiona na mały ekran. 

Warto poświęć także chwilę okładkom. W całości tworzą artystyczne zdjęcie. Mistrzostwo! Mam nadzieję, że autor wkrótce wymyśli kolejną tak dobrą historię. Dużo weny życzę!



Ilość stron: 447
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Prószyński i S-ka ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X