„Jeśli uśmiechasz się bez powodu, w końcu naprawdę zaczynasz czuć się szczęśliwy”, czyli nastoletnie życie usłane problemami.
Kłamca i szpieg to krótka książka dla młodzieży. Jest to moje pierwsze spotkanie z Rebeccą Stead.
Gdy Georges wprowadza się do bloku na Brooklynie, poznaje Safera odludka, wielbiciela kawy i szpiega. Georges dobrze się czuje w towarzystwie ciut ekscentrycznej rodziny Safera. Zapomina przy nich o kłopotach: że tata stracił pracę, musieli się przeprowadzić, a mama zaczęła brać dodatkowe dyżury w szpitalu. W szkole też nie jest łatwo Georges znalazł się na celowniku Dallasa, specjalisty od wyszukiwania u innych słabych miejsc.
Georges to nastolatek, które zmaga się z wieloma problemami rodzinnymi. Jego ojciec stracił pracę, muszą się przeprowadzić, a mama pracuje dużo więcej niż wcześniej. Stead ukazuje, jak dzieci próbują sobie poradzić z sytuacją panującą w domu. Chłopak poznaje Safera i jego dość dziwną rodzinę. Georges ku mojemu zaskoczeniu całkiem nieźle radzi sobie w towarzystwie ekscentrycznej rodziny kolegi. Książka porusza kwestię kłamstwa, a właściwie to jak czuję się okłamywane dziecko. Bohaterowie są bardzo autentyczni, dzięki temu możemy wczuć się w ich historie.
Z pozoru lekka lektura niesie za sobą kilka przesłań. Autorka nie boi podejmować się trudnych tematów. Sama historia jest intrygująca i przyjemnie się czyta o przygodach szpiega Safera, jego rodziny oraz Georgesa. Język jest prosty, więc książkę czyta się błyskawiczne. Jest ona także bardzo krótka – liczy zaledwie 200 stron, więc jest to lektura na raz.
Książka idealna dla młodzieży i miłośników young adults. Pełna zabawnych momentów, intrygująca i jednak mająca drugie dno historia. Miło spędziłam czas z Kłamcą i szpiegiem. Czas zapoznać z pozostałymi książkami Stead.
Ilość stron: 194
Wydawnictwo: IUVI
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu IUVI ;)
Zajrzyjcie na mojego Instagrama oraz na Instagram wydawnictwa IUVI :)
"– Jeśli nie wrócę za dziesięć minut, to będzie oznaczało, że zdarzyło się coś strasznego.
– Dzwoń po policję.
– Poważnie? A co jeśli pośliźniesz się w tych skarpetkach w łazience, uderzysz głową o wannę i stracisz przytomność? […]
Schyla się, zdejmuje skar¬petki i rzuca je na trampki.
– Jeśli za dziesięć minut nie wrócę, dzwoń po policję, bo nie będzie to oznaczać, że się pośliznąłem w skarpetkach na podłodze w łazience, tylko że najprawdopodobniej jestem w stalowych szponach totalnego psychola. Okej?"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz