[182] Recenzja: Szeptacz – Alex North


„Jeśli drzwi nie zamkniesz w porę, szeptać zacznie ktoś wieczorem”, czyli strach się bać.


Szeptacz to książka, o której już chyba wszyscy słyszeli. Wydawnictwo należy pochwalić za ogromną akcję promocyjną. Czy oprócz genialnego marketingu książka ma coś więcej do zaoferowania?


Pisarz Tom Kennedy nie potrafi pogodzić się z nagłą śmiercią żony. Tęsknota za nią staje się szczególnie dotkliwa w momentach, gdy nie może znaleźć wspólnego języka ze swoim synem. Obaj mają nadzieję, że zmiana otoczenia pozwoli im uporać się z traumą. Senne Featherbank wydaje się idealne, by zacząć wszystko od nowa. Ale miejscowość ma swoją mroczną przeszłość. Dwadzieścia lat wcześniej seryjny morderca zamordował tu pięciu kilkuletnich chłopców. Prasa nadała mu przezwisko Szeptacz, ponieważ w nocy miał w zwyczaju szeptać pod oknami swych ofiar. Kiedy dochodzi do zaginięcia małego chłopca, koszmar sprzed lat powraca. Prowadzący śledztwo detektywi dostrzegają niepokojące podobieństwo do sprawy Szeptacza...


Jak to w przypadku książek, które robią duży szum, miałam obawy czy przypadnie mi ona do gustu. Zazwyczaj jest to wiele szumu o nic, ale Szeptacz nie zawiódł mnie. Dla Alexa Northa jest to debiut literacki i jestem bardzo ciekawa jego kolejnych książek, bo poprzeczkę zawiesił wysoko. Szeptacz jest promowany jako thriller, ale jest to połączenie kryminału, powieści obyczajowej oraz wspomnianego wcześniej thrillera z wątkami nadnaturalnymi.


Historię poznajemy z wielu perspektyw, co pomaga nam się w nią wczuć. Mamy Toma, który niedawno stracił żonę i teraz sam musi wychowywać syna, Szeptacza, który dwadzieścia lat temu zabił kilku chłopców, a także Pete – policjanta, który prowadził sprawę seryjnego zabójcy, młodą policjantkę zajmującą się zaginięciem małego chłopca oraz Jacka, syna Toma. Książka prowadzona jest w narracji pierwszoosobowej (przy rozdziałach z perspektywy Toma) i trzecioosobowej (przy rozdziałach z Pete, Amandą, Jackiem i Szeptaczem). Mnogość narratorów pozwala poznać tę historię z różnych perspektyw i jednocześnie poznać bohaterów. Każdy jest inny, ma swoje problemy, wady i zalety.



Szeptacz wywołuje wiele emocji, ale nie przeraził mnie. Owszem czujemy niepokój podczas lektury i są momenty, gdzie można się wystraszyć, ale nie na tyle, abym potem nie mogła spać. Jestem wielką fanką kryminałów, więc wątek ten bardzo spodobał mi się w Szeptaczu. Autor ukazał także, jak wielkie znaczenie może mieć dzieciństwo na późniejsze życie. Widzimy także, jak trudne jest samotne rodzicielstwo. Relacja ojca z synem opisana jest mistrzowsko i bardzo autentycznie.


Książka trzyma w napięciu i sprawia, że czytelnik nie może doczekać się, kiedy dowie się, o co tak naprawdę chodzi. Dzięki temu Szeptacza czyta się błyskawicznie. Ma on swoje gorsze momenty (dłużenie się niektórych wątków), ale w ogólnych rozrachunku jest to ciekawa i intrygująca historia warta przeczytania i tych wszystkich świetnych opinii.


Nasza polska okładka zachwyca. Jest niesamowita i idealnie oddaje klimat opowieści. I ta chropowata powierzchnia! Cudo! Wielkie brawa dla grafika oraz wydawnictwa!


Ilość stron: 478
Wydawnictwo: MUZA



Dziękuję za możliwość przeczytania tej książki wydawnictwu MUZA ;)


Zapraszam na mój Instagram oraz Instagram MUZA.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X