[224] Przedpremierowa recenzja: Zadra – Robert Małecki


„I ten ciągły żal o niewykorzystane szanse, który tkwi w sercu jak zadra”, czyli Bernard Gross na tropie zbrodni.


Nawet nie wiecie, jak bardzo ucieszyłam się, kiedy dowiedziałam się, że będę mogła przeczytać Zadrę jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia, czyli prawie miesiąc przed premierą. Uwielbiam serię z Bernardem Grossem i zawsze ze zniecierpliwieniem czekam na kolejne tomy. Potem szybko pochłaniam i znowu rozpoczyna się czekanie na następną część.

Kiedy w podchełmżyńskim Grodnie opadają wieczorne mgły, komisarz Bernard Gross bada sprawę odnalezionych w pobliskim lesie kości. Nowe tropy zaprowadzą go do sprawy zagadkowego zaginięcia pary studentów sprzed szesnastu laty. 

Im głębiej i dokładniej Gross będzie szukał, z tym większym trudem przyjdzie mu przedzierać się przez gąszcz traumatycznych wspomnień skłóconych ze sobą członków rodzin dwojga zaginionych. Prawda o tamtych zdarzeniach okaże się wstrząsająca. Zadra to mroczna opowieść o niszczącej sile miłości, ale też o śmierci, która przedwcześnie zabierając bliskich, strąca w otchłań samotności.


Jest dopiero początek 2020 roku, a ja już śmiało mogę powiedzieć, że Zadra pojawi się w moim podsumowaniu najlepszych książek tego roku. Kiedy myślę, że lepiej już być nie może to autor po raz kolejny mnie zaskakuje. Każda kolejna książka jest jeszcze bardziej zagmatwana i wciągająca. Małecki już przyzwyczaił nas do niebanalnych zbrodni, które sięgają wielu lat wstecz.


Po trzech częściach czytelnik może już się zżyć z bohaterami. Nie brak tutaj elementów obyczajówki, która jest idealnie wyważona i współgra ze sprawą. W Zadrze śledzimy zmagania Grossa, który w życiu prywatnym ma wiele rozterek: wciąg martwi się o syna, nie może zdecydować się czy warto zaangażować się w związek z Lemańską. Czuje się winny, że zdradza tym swoją żonę, która pozostaje w śpiączce od lat. 

Jest to jeden z najsmutniejszych bohaterów, z jakimi się spotkałam i mam nadzieję, że jednak autor wniesie do życia Bernarda trochę radości.

Muszę przyznać, że książki z Grossem są jednymi z moich ulubionych kryminałów z rodzimego podwórka. Znajdziecie tutaj wszystko, co cechuje dobry kryminał: niebanalna zbrodnia, tajemnice sięgające wielu lat wstecz, nowe ślady, które wszystko komplikują i ukrywanie prawdy przez kluczowych świadków. 

Sprawa jest dopracowana w każdym nawet najmniejszym szczególe, a autor zaskakuje nas kolejnymi dowodami. Czytelnik może prowadzić śledztwo wraz z Grossem i domyślać się rozwiązania.


Mroczny klimat powieści oddaje idealnie okładka. Tak jak w przypadku Skazy i Wady nie sposób się nudzić, a napięcie towarzyszy nam od pierwszej strony aż po finał. Już nie mogę się doczekać kolejnych tomów (oby szybko!), bo apetyt rośnie z każdą kolejną książką i chce się więcej i więcej! Dużo dialogów, ciekawe opisy – to sprawia, że książkę czyta się szybko i czytelnik się nie nudzi.

 

 Ilość stron: 521 (egzemplarz recenzyjny)
Wydawnictwo: Czwarta Strona
Premiera: 15 stycznia 2020 r.




Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X