[250] Recenzja: Mgliste powietrze – Ann Cleeves


„Klify mijali z tak bliska, że mogli dostrzec pojedyncze ptaki, rissy i alki, aż w końcu okrążyli przylądek i weszli do North Haven. I cała wyspa wyszła im na spotkanie”, czyli fenomenalny powrót.


W ostatnim czasie trafiłam na wiele kiepskich książek i nie mogłam się doczekać, aż zacznę Mgliste powietrze, wiedząc, że Ann Cleeves mnie nie rozczaruje. Potrzebowałam dobrej książki, a szósty tom serii Szetlandzkiej należy właśnie do takiej kategorii. Przenieśmy się po raz kolejny na klimatyczne Szetlandy...

Grupa przyjaciół z Londynu udaje się na wesele na Unst – wyspę wysuniętą najbardziej na północ Szetlandów. Podczas przyjęcia znika Eleanor Longstaff – zupełnie jakby rozpłynęła się w mglistym powietrzu. Następnego dnia jej przyjaciółka otrzymuje wiadomość, która brzmi jak notatka samobójcza, a ciało Eleanor wypływa na powierzchnię małego jeziora blisko klifu.

Detektywi Jimmy Perez i Willow Reeves przybywają na miejsce zdarzenia, aby zbadać tajemniczą sprawę. Co wspólnego ze zniknięciem i śmiercią Eleanor może mieć legenda o duchu lokalnego dziecka, które utonęło w tym samym miejscu przed wojną?



Już nie jednokrotnie wspominałam o tym, że seria Cleeves jest jedna z moich ulubionych. Zawsze z przyjemnością wracam do Jimmy'ego Pereza i spraw, z którymi przychodzi mu się zmierzyć. W Mglistym powietrzu panuje klimat tak dobrze nam znany z poprzednich powieści. Spowita mgłą wyspa przyciąga wypadki jak magnes. Autorka po raz kolejny zachwyca opisami natury. Możemy się poczuć, jakbyśmy razem z Perezem spacerowali po klifach. Właśnie to sprawia, że książka jest tak dobra. Zachwyca w każdym calu. Śledztwo prowadzone jest powoli, ale dzięki temu możemy dokładnie poznać wszystkie aspekty sprawy. Autorka dawkuje napięcie, dzięki czemu jeszcze bardziej chcemy dowiedzieć się prawdy.


Książka jest pełna tajemnic i mrocznych zagadek, które krok po kroku będą ujawniane. Napięcie towarzyszy nam od pierwszej strony. Ann Cleeves potrafi zmanipulować czytelnika i wciągnąć w ciężki klimat panujący na wyspie.


Fenomenalny szósty tom serii, która od pierwszej części mnie zauroczyła. Książki Cleeves stanowią doskonały przepis na dobry skandynawski kryminał. Jak dobrze, że kolejne części również zostaną wydane w Polsce. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to nie zwlekajcie dłużej i zacznijcie od Czerni Kruka. Ach, te cudowne okładki – jestem nimi zachwycona.


Jeśli tak jak ja jesteście fanami serii Szetlandziej to zapoznajcie się z serialem Shetland, który został wyprodukowany przez BBC i który został oparty na książkach Cleeves. Tylko uważajcie na spoilery, ponieważ serial nie jest tworzony według kolejności wydawania książek (pierwszy sezon – Czerwień kości, drugi sezon – Czerń Kruka, Martwa woda, Błękit błyskawicy). Serial liczy 6 sezonów, więc na pewno umili wam czas oczekiwania na kolejny tom.


Ilość stron: 459
Wydawnictwo: Czwarta Strona


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 



2 komentarze:

  1. Widzę, że muszę się zapoznać z twórczością tej Autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie ta seria zauroczyła od pierwszego tomu. Cudowna. Naprawdę polecam ;)

      Usuń

© Mrs Black | WS X X X