[319] Recenzja: Czerń – Małgorzata Oliwia Sobczak


„Życie tak szybko mija. Jak sen, który w jednej chwili się kończy.”, czyli mistrzowski powrót serii Kolory zła.


Czerń to drugi tom Kolorów zła. W tamtym roku autorka debiutowała ze z Czerwienią, która na długo przed premierą dostawała same pozytywne recenzji. W przypadku Czerni jest podobnie. Poprzedni tom bardzo mi się podobał, dlatego bez wahania sięgnęłam po kolejny.


Prokurator Leopold Bilski po sprawie Skalpela zostaje zesłany z Sopotu do prokuratury w Kartuzach. Nie najlepiej znosi tę degradację. Tymczasem Ania Górska błyskotliwie zdaje egzaminy i rozpoczyna pracę jako asesor prokuratorski. Pierwszą poważną sprawą, którą musi się zająć, jest zaginięcie trzynastoletniej dziewczynki. Jeden z tropów prowadzi do Kartuz, gdzie… znika kolejne dziecko. Czy można zacząć od nowa? Jakie upiory kryją się w przeszłości I przede wszystkim: kim jest Potwór z Kartuz? Okazuje się, że malownicze kaszubskie miasteczko skrywa niejedną wstrząsającą tajemnicę.



Małgorzata Oliwia Sobczak szokuje już od samego początku książki. Lubię takie początki, ponieważ dzięki temu nie mogę się doczekać tego, co wydarzy się później. Zaczynamy okrutną zbrodnią – ofiarą jest dziecko. Jest to na tyle szokujące, ponieważ morderca dokonał dekapitacji (ścięcia głowy). Mocny początek zwiastował przejażdżkę niczym na rollercoasterze. I tak było. Autorka położyła dosyć duży nacisk na wątek obyczajowy, dzięki czemu może dokładnie poznać bohaterów – ich przeszłość i skrzętnie ukrywane sekrety. A tych jest tutaj co niemiara. Powracają także bohaterowie, których znamy z pierwszego tomu.



Napięcie towarzyszy nam od pierwszych stron, aż do końca lektury. Sobczak mistrzowsko oddała klimat Kartuz – można poczuć, jakby się tam było. Czerń obfituje w dosyć długie opisy (to jedyne co mi czasami przeszkadzało). Małgorzata Oliwia Sobczak umiejętnie manipuluje czytelnikiem, wprowadzając co chwila nowe, i jak się później okazuje, fałszywe tropy. Ciężko jest odgadnąć, kto stoi za morderstwami i zaginięciami. Zakończenie jest wyborne – mocne i zaskakujące. Takie jak lubię.


Dosyć dużą rolę odgrywają tutaj tajemnice, które zostały zamiecione pod dywan. Sobczak potrafi zainteresować czytelnika, a Czerń tak wciąga, że ciężko jest ją odłożyć nawet na chwilę. Wszystkie te pozytywne recenzje mają swoje odzwierciedlenie w książce. Czerń to wyborny kryminał, który momentami był kontrowersyjny (za sprawą właśnie tych ukrywanych tajemnic – wierzenia, zabobony, religia, kościół – trochę tego tutaj jest). Oryginalny pomysł i świetne wykonanie. Muszę przyznać, że Czerń jest o wiele lepsza niż Czerwień. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to nie czekajcie dłużej i sięgnijcie po pierwszy tom. Ja zachwycam się i nie mogę się doczekać kolejnych książek autorki, która coraz śmielej wydrąża sobie miejsce wśród polskich autorów kryminałów. A do tego ta okładka – jest cudowna!



Ilość stron: 447
Wydawnictwo: W.A.B. (Grupa Wydawnicza Foksal)

Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu W. A. B.  ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X