„Charakter człowieka poznać można nie po jego stroju, ale czystości jego duszy.”, czyli debiutancka powieść Reny Barron.
Królestwo dusz to książka, która ostatnio zawładnęła społeczeństwem bookstagrama. Widziałam ją dosłownie wszędzie, a jej różne opinie zachęciły mnie do sięgnięcia po nią. Kolejnym czynnikiem, który mnie przyciągnął była wzmianka, że lektura jest inspirowana Afryką Zachodnią. Jeszcze nigdy nie czytałam takiej książki, więc byłam bardzo ciekawa, jak to autorce wyszło.
Urodzona w rodzinie potężnych szamanów, szesnastoletnia Arrah zupełnie nie radzi sobie z magią, nie potrafi wróżyć z kości, nie umie przywoływać duchów przodków. Ku rozczarowaniu jej okrutnej matki, nie potrafi rzucić nawet najprostszej klątwy.
Pewnego razu Arrah odkrywa, że jej matka kradnie dzieci, aby z pomocą czarnej magii stworzyć drugą, lepszą córkę. Kobieta planuje, że nowe, demoniczne dziecko obudzi Króla Demonów, którego nienasycone pragnienie dusz zniszczyło już niejedno królestwo. Tym razem, jeśli Król Demonów wróci, zniszczy wszystko na swojej drodze.
Zanim Arrah zdąży kogokolwiek ostrzec, jej matka więzi ją w klątwie milczenia. Aby powstrzymać matkę i demoniczną siostrę, której moc dorównuje nieśmiertelnym orishom, Arrah musi poświęcić resztę pozostałych lat życia. Każdy wykonany rytuał coraz bardziej zbliża ją do śmierci, ale dla Arrah najważniejsze jest, aby powstrzymać siostrę i Króla Demonów.
Początek był dla mnie bardzo oporny. W ogóle nie mogłam wczuć się w lekturę. Zostajemy od razu wrzuceni w świat wykreowany przez Barron i praktycznie nic o nim nie wiemy. Przez pierwsze kilkanaście stron byłam wielokrotnie znużona tą historią. Na szczęście im dalej tym jest lepiej. Warto przebrnąć ten kiepski początek. Królestwo dusz to książka przepełniona demonami, magią i bogami. Wszystko oczywiście opiera się na kulturze afrykańskiej, która według mnie jest bardzo ciekawa.
Największym problemem tej opowieści jest tempo akcji, które momentami jest tak powolne, że można się zanudzić. Kolejnym aspektem, który nie do końca się udał to wątek romantyczny. Wydaje mi się, że został on za szybko poprowadzony, a pomiędzy bohaterami w ogóle nie czuć chemii. Strasznie sztucznie to wyszło. Królestwo dusz ma kilka wad, ale znajdą się także pozytywy. Na pewno wśród nich będzie świat wykreowany przez autorkę. Magia, polityka i intrygi.
Książka jest dobrą lekturą, idealną na relaks, ale brakowało mi „tego czegoś”, co by nie pozwoliło oderwać się od niej. Mam nadzieję, że kolejne książki będą dużo lepsze. Ta myślę, że spodoba się fanom powieści młodzieżowych i niewybrednym fanom fantastyki. Sporo dokładnych opisów, co w niektórych momentach było zbędne. Potencjał był, ale niestety nie został on w pełni wykorzystany. Jest to debiut Reny Barron, więc wiele można wybaczyć. Mimo wszystko przeczytam kolejne książki, ponieważ ten świat bardzo mnie zaciekawił.
Ilość stron: 442
Wydawnictwo: Wydawnictwo Jaguar
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)
Zajrzycie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Jaguar :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz