[417] Recenzja: Milczenie – Hubert Hender

 „Czuł, że za moment wydarzy się coś złego. To był ten przebłysk pewności, że tak się stanie i nic więcej nie da się zrobić.”, czyli makabryczna zbrodnia we wsi tak małej, że niemal niewidocznej na mapie.


Milczenie przyciąga do siebie swoim opisem, który zwiastuje makabryczne morderstwa i tajemnice. Bardzo lubię, gdy akcja kryminału rozgrywa się na prowincji, gdzie społeczność nie jest chętna do dzielenia się swoją wiedzą z innymi. Buduje to wtedy gęsty i tajemniczy klimat, który tak uwielbiam. Czy podobnie było w Milczeniu?



W jednym z dolnośląskich lasów, w okolicach Kamieńca, dochodzi do okrutnego morderstwa. Na miejsce zostaje wezwany niepokorny komisarz z kłodzkiej policji. Krauze po raz pierwszy będzie miał do czynienia z tak trudną sprawą. Jego działania koncentrują się na małej wsi, tak małej, że niemal niewidocznej na mapie. Czy na Dolnym Śląsku pojawił się seryjny morderca? A może ktoś próbuje zamknąć sprawę z przeszłości? Milczenie to pierwszy tom cyklu, którego bohaterem jest komisarz Krauze.


Filip Krauze jest doświadczonym policjantem, który nie jedno widział w swojej karierze. Teraz przyjdzie mu się zmierzyć ze sprawą, gdzie dowodów i świadków brak. Z pozoru łatwe śledztwo z każdą kolejną stroną staje się coraz zagmatwane. Brak podejrzanych powoduje, że wszyscy mieszkańcy wsi będą na świeczniku policji. Gdy pojawiają się kolejne morderstwa, akcja nabiera tempu i trudno się od książki oderwać.



Jak w każdej miejscowości społeczność ma swoje tajemnice, które chcieliby zachować tylko dla siebie. Wszyscy wszystkich znają i nie są chętni do rozmowy z obcymi. Pomiędzy nimi panuje także gęsta atmosfera i czuć niechęć. Milczenie trzyma w napięciu do ostatniej strony, serwując czytelnikowi makabryczne zbrodnie i sekrety skrzętnie ukrywane przez lata. Panuje tutaj mroczny klimat, który dzięki opisom autora może przyprawić o gęsią skórkę.




Jedyne, do czego mogłabym się przyczepić to dialogi, które momentami były dosyć... infantylne i takie... niedopracowane. Milczenie nie jest czymś nowym w kryminale. Nie znajdziecie tutaj nic zaskakującego, ale całość wypada naprawdę dobrze. Hubert Hender stworzył ciekawą intrygę, którą osadził w miejscu pełnym tajemnic. Czyta się ją błyskawicznie i z rosnącą ciekawością. Myślę, że może spodobać się fanom kryminałów. Ja spędziłam przy kilka przyjemnych godzin.


Ilość stron: 352

Wydawnictwo: Bukowy Las


Dziękuję za możliwość przeczytania tej książki wydawnictwu Bukowy Las ;)



12 komentarzy:

  1. Hubert Hender to jeden z tych autorów których bardzo szanuje za umiejętność zbudowania fajnej atmosfery.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dokładnie! Dialogi to chyba jedyny element, do którego można się przyczepić. Świetna recenzja!

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękne zdjęcia i ciekawy opis ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jedna z moich ulubionych, lubię co jakiś czas do niej powrócić

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobra, fachowa recenzja super książki, pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta recenzja książki zachęciła mnie do przeczytania jej. Dzięki za udostępnienie swojej opinii

    OdpowiedzUsuń
  7. Dzięki za recenzję. Muszę koniecznie przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  8. Piękne zdjęcia i ciekawy opis ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Rewelacyjne fotki, idealnie uzupełniają recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  10. Pora przerwać milczenie i porozmawiać o tej książce :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Książka swietna w swoim gatunku

    OdpowiedzUsuń

© Mrs Black | WS X X X