[475] Recenzja: Maski pośmiertne – Anna Rozenberg

„(…) wiele razy widziałem, jak zupełnie niewielkie rzeczy mogą prowadzić do niewyobrażalnych zbrodni”, czyli błyskotliwy kryminalny debiut.


Maski pośmiertne to debiut literacki Anny Rozenberg, polki, która obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii i to właśnie tam osadziła akcję swojej pierwszej książki. Lubię sięgać po debiuty, a do tej powieści zachęcił mnie opis.




Lipiec 2013 roku. Inspektor David Redfern otrzymuje wezwanie do akcji udaremnienia zamachu w katedrze w Guildford. W czasie interwencji odkrywa, że terrorystą jest jego dawny przyjaciel i partner, Adrian Bones. Broniąc się przed niezrównoważonym napastnikiem, policjant oddaje śmiertelny strzał. Wkrótce targany poczuciem winy opuszcza Guildford i rozpoczyna służbę w Woking.



Niedługo w miasteczku znalezione zostają zmasakrowane zwłoki. Ofiarą brutalnego mordu jest polska turystka. Kobieta przyjechała do Anglii z mężem, który teraz zaginął bez śladu. Pierwsze śledztwo Redferna szybko się komplikuje – współpracownicy są nieufni, a materiał dowodowy niczego tak naprawdę nie wyjaśnia.




Śmierć Polki to jednak niejedyna zagadka, którą Redfern musi rozwiązać. W Dover wyłowiono ciało mężczyzny. Topielec to zastrzelony przez Davida Adrian Bones. Policjant bez chwili zawahania rozpoczyna prywatne śledztwo. Nie podejrzewa, że ktoś zapragnie uciszyć go za wszelką cenę.




Przenosimy się do Wielkiej Brytanii i do małego miasteczka Woking, gdzie zostaje zamordowana polska turystka, a jej mąż znika bez śladu. Sprawę będzie musiał rozwiązać David Redfern, który po pewnych wydarzeniach zostanie oddelegowany do Woking. Oprócz głównej sprawy mamy tutaj także prywatne śledztwo Davida dotyczące jego kolegi z przeszłości, która nadal nęka naszego głównego bohatera.


Autorka misternie zaplanowała każdy szczegół tej historii. Lubi wyprowadzać czytelnika na manowce, wprowadzając co chwila nowe, fałszywe tropy. Na prawdę trzeba się wysilić by dotrzymać kroku Rozenberg. Książka zmusza do myślenia i analizowania wszystkiego o czym czytamy. Całość jest zagmatwana, a z każdą kolejną stroną rośnie napięcie i chęć poznania prawdy. Trudno jest się oderwać od tej historii.


Anna Rozenberg nie powiela stereotypów i potrafi zaciekawić czytelnika. Jest mrocznie i podoba mi się ten klimat małego miasteczka. Z chęcią zobaczyłabym Davida Redferna na małym ekranie. Mam też nadzieję, że dostaniemy kolejne książki z tym bohaterem, ponieważ polubiłam go. Maski pośmiertne to trzymający w napięciu kryminał, który wymaga od czytelnika zaangażowania. Misternie zaplanowana zagadka i dużo tajemnic – tutaj nie ma czasu na nudę. Autorka wplotła także trochę historii w swoją opowieść, a także przedstawia relacje polsko-brytyjskie. Całość prezentuje się świetnie i gdybym nie wiedziała, że to debiut to nie stwierdziłabym tego po lekturze. Rozenberg prezentuje wysoki poziom i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na jej kolejną książkę.

Ilość stron: 379

Wydawnictwo: Czwarta Strona




             Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 




          

 




 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X