[489] Recenzja: Wyspy ogniste – Richard Schwartz

„Kiedy wschodzi słońce – powiadają kapłani – otwiera się brama do hal Soltara i bóg spełnia daną ludziom obietnicę, że po nocy śmierci następuje nowe życie", czyli piąty tom Tajemnicy Askiru.



Wyspy ogniste to już piąty tom serii niemieckiego autora Richarda Schwartza, który ponownie wrzuca nas w wykreowany przez siebie świat. Tajemnica Askiru to seria, która w Niemczech jest bardzo popularna, ale w Polsce jakoś przechodzi bez większego echa, a szkoda, ponieważ to naprawdę kawał dobrej fantastyki.



Niebezpieczna, wręcz karkołomna misja półelfki Leandry, ambasadorki królestwa Illianu, trwa. Potężna maestra wraz z legendarnym wojownikiem Havaldem i grupą śmiałków opuszczają wreszcie Besarajn, by na pokładzie statku pokonać ostatni odcinek drogi do Askiru. Tam mają nadzieję pozyskać sprzymierzeńców w walce z wszechpotężnym imperium cesarza nekromanty. Dla Havalda rejs kończy się przedwcześnie: kiedy okręt zostaje zaatakowany przez piratów, wojownik trafia za burtę i zostaje wyrzucony przez fale na Wyspy Ogniste, gdzie mają swoją bazę morscy rozbójnicy. Lecz w gnieździe korsarzy czai się jeszcze inne, o wiele większe zagrożenie.


Richard Schwartz ma na swoim koncie wiele powieści, a Tajemnica Askiru ma jeszcze jeden tom, który zapewne niedługo zostanie u nas wydany. Już od pierwszego tomu byłam nią zaintrygowana i z radością sięgałam po kolejne. Myślę, że najlepiej zacząć swoją przygodę z tym cyklem od pierwszego tomu. Wtedy będziecie lepiej zorientowani w świecie wykreowanym przez Schwartza. Na początku książki dostajemy małe przypomnienie tego, co się wydarzyło do tej pory, dzięki czemu możemy przypomnieć sobie poprzednie tomy. Przez te pięć tomów bohaterowie ewoluowali – możemy śledzić ich zmagania, ich zmianę oraz dogłębnie poznać.


Wysypy ogniste to historia pełna magii, mitów i... piratów. Nie można narzekać na nudę – ciągle coś się dzieje: bitwy, walki i mnóstwo pytań bez odpowiedzi. Jest to powieść wielowątkowa i im dalej, tym mniej wiemy, ale autor na koniec umiejętnie łączy ze sobą wątki, które później stworzą logiczną całość. Znajdą się tutaj bardzo dynamiczne momenty, ale nie zabrało także "zapychaczy akcji", które wydawały mi się niepotrzebne.


Przed nami jeszcze ostatni tom i mam nadzieję, że autorowi udało się w nim odpowiedzieć na nurtujące mnie pytania, których tutaj co niemiara. Lekka i przyjemna lektura dla fanów high fantasy. Po cichu liczę, że może kiedyś zostanie ona zekranizowana i dzięki temu więcej osób zapozna się z przygodami Havalda. Jeśli jeszcze nie znacie tej serii, to nie zwlekajcie i zacznijcie od Pierwszego Rogu.


Ilość stron: 631

Wydawnictwo: INITIUM


 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X