Natalia Iubaris, Iara Majere przedstawia Rozdział XXXVII. Na ratunek
- (...) Wyrwała rękę. Wyglądała na wściekłą, jakby cała nagromadzona złość właśnie się skumulowała. Czarne loki powiewały na wietrze, a jej ciemne oczy ciskały gromy. - Z całą resztą możesz zrobić, co zechcesz, ale Erwin jest mój. Oszukał nas. Zabrał mi wszystko, zniszczył to, co wypracowałam przez lata. Uwięził. Trzymał nas w zamknięciu, w podłych warunkach, straszył, groził torturami, o mało nie zabił, a ty wciąż chcesz oszczędzić mu życie?! - Zacisnęła dłonie.
- Sharon, wiem, że zasłużył na karę, ale my nie jesteśmy takie jak oni – przekonywała Irlandka. - Nie zabijamy i nie będziemy zabijać.
- Mów za siebie. - Postąpiła krok do przodu i wyszeptała zaklęcie. Przywódca łowców krzyknął z bólu.
Kategoria: Fantastyka, Fantasy
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz