[521] Recenzja: Brud – Bartosz Kurek

„Wiedziała, że będzie z tego niezły gnój. Ale wiedziała też, że można na tym gnoju sporo skasować”, czyli debiut literacki dziennikarza.


Bartosz Kurek to dziennikarz radiowy i telewizyjny. Prowadził m.in. główne wydanie Wydarzeń. Myślę, że postać znana jest wielu osobom. Teraz próbuje swoich sił w pisaniu. I tak oto możemy zapoznać się z jego debiutem literackim.


Gdy ogłoszony zostaje przetarg na tor na warszawskim Służewcu, szykuje się transakcja dziesięciolecia. I choć zapowiada się ostra konkurencja, dla wielu faworyt jest jeden: Waldemar Skoneczny, najbogatszy człowiek w Polsce, który nieustannie rozbudowuje swoje imperium.
Wiktor Zybert, dziennikarz śledczy, dostaje od swojego szefa kilkadziesiąt tysięcy euro i teczkę ze zbioru zastrzeżonego IPN. Zadanie? Prześwietlić Skonecznego. Ciekawość Zyberta rośnie, gdy poznaje Zofię Staruchowską - byłą asystentkę biznesmena.
Medialnych ataków na Skonecznego jest coraz więcej. Kampania oszczerstw sprawia wrażenie odgórnie sterowanej, a ktokolwiek stoi za kolejnymi oskarżeniami, nie cofnie się przed niczym. Na przekór opinii publicznej Zybert postanawia odkryć, kto mógłby skorzystać na zniszczeniu biznesmena.


Brud to powieść, która zachęciła mnie do siebie swoim opisem. Oczekiwałam wielu intryg, tajemnic i napięcia. Czy to dostałam? Niekoniecznie. Sam świat mediów i biznesu jest tutaj ciekawie przedstawiony. Zagłębiamy się w układy, przekręty i wielkie pieniądze. Liczyłam trochę może na historię w stylu Sprzedawcy Krzysztofa Domaradzkego, ale Brud to zupełnie inna bajka.


Bartosz Kurek stworzył thriller polityczny połączony ze światem biznesu, gdzie pieniądze odbierają zdrowy rozsądek. Nie jest to brutalna książka i na pewno nie jest to kryminał, który mroziłby krew w żyłach. Mam mieszane odczucia względem tej powieści. Brak zwrotów akcji powodował u mnie nudę.


Styl autora jest lekki (taki codzienny), więc czyta się ją szybko. Nie wymaga większego zaangażowania od czytelnika. Ma swoje gorsze i lepsze momenty, jednak całość wygląda dosyć... nijako. Jakoś nie potrafiłam się wgryźć w opowieść. Nie ma w niej nic oryginalnego, ale jako lekki thriller może się sprawdzić. Jednak po dziennikarzu, który ma na swoim koncie lata doświadczenia, oczekiwałam czegoś dużo lepszego. Większej intrygi, lepszego stylu i porywającej fabuły.


Ilość stron: 352
Wydawnictwo: Czarna Owca



 Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X