[526] Recenzja: Najgorsze dopiero nadejdzie – Robert Małecki

 „Nigdy nie wiesz o sobie wszystkiego. Nigdy, dopóki nie staniesz na krawędzi i nie zrobisz czegoś, do czego — jak sądzisz — nie byłbyś zdolny, a co w konsekwencji zmienia cię na zawsze”, czyli debiut Małeckiego.


Z Robertem Małeckim moja przygoda zaczęła się cyklu z Bernardem Grossem, który jest jednym z moich ulubionych i z wielką niecierpliwością czekałam na kolejne tomy. Polubiłam się ze stylem autora, dlatego chętnie sięgałam po jego kolejne książki, jednak jakość nie po drodze było mi do cyklu z Markiem Benerem. Teraz przy okazji wznowienia w nowej szacie graficznej postanowiłam nadrobić tę serię.


Zgliszcza spalonego domu kryją w sobie ponurą tajemnicę. Marek Bener ma przed sobą ostatnie dziennikarskie zadanie. Nie wie jednak, że to początek kryminalnej gry, w którą zostaje uwikłany. Przeszłość daje o sobie znać, gdy okazuje się, że ofiarą pożaru jest dawny przyjaciel Benera, który przed laty uwiódł mu narzeczoną. Najgorsze dopiero nadejdzie. Wkrótce kobieta również znika bez śladu. Dziennikarz nie przypuszcza nawet, że z pozoru zwykły dzień przerodzi się w walkę o życie. Czy Marek Bener wygra wyścig z czasem?


Te wydanie prezentują dużo bardziej atrakcyjnie niż ich pierwotne wersje. Miałam dosyć duże oczekiwania względem tej książki, zapominając, że był to debiut Małeckiego. Czytając ją (i znając najnowsze dzieła tego autora) można zauważyć, jak wielki progres on poczynił. Najgorsze dopiero nadejdzie to początek trylogii. Jest to dosyć lekki kryminał, w którym nie znajdziecie brutalnych i krwawych scen. Autor stworzył wielowątkową fabułę, która naprawdę z każdą kolejną stroną się jeszcze bardziej rozrasta. Powoduje to, że momentami jest chaotycznie i tak naprawdę nie wiadomo, do czego to wszystko ma prowadzić. Lektura jest pełna tajemnic i zagadek, które nasz główny bohater musi rozwiązać.


Nie do końca polubiłam się z Markiem Benerem. Irytowało mnie często jego niezrozumiałe dla mnie zachowanie i ten heroizm, który doprowadzał do ściągania niebezpieczeństwa na swoich bliskich. Pozostali bohaterowie pobieżnie przedstawieni – może w kolejnych częściach dowiemy się czegoś więcej o nich. Całość jest bardzo nierówna. Mamy momenty gdzie dzieje się tak dużo, że nie wiesz, na czym masz się skupić, ale i takie, gdzie towarzyszy nuda i oczekiwanie na ponowne wznowienie akcji.


Najgorsze dopiero nadejdzie to debiut literacki, dlatego można przymknąć oko na niektóre wady, jednak ja oczekiwałam czegoś lepszego. Znam najnowsze dzieła tego autora i myślę, że za dużo wymagałam od tej książki. Mam u siebie dwie kolejne części, które tylko czekają na swoją kolej. Mam nadzieję, że wciągną mnie bardziej, niż Najgorsze dopiero nadejdzie.



Ilość stron: 406

Wydawnictwo: Czwarta Strona



    Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X