„Wbrew temu, co sugerowało jaśniejące niebo, prawdziwa burza miała się dopiero rozpętać", czyli Anna Rozenberg powraca w świetnym stylu.
Punkty zapalne to drugi tom z serii z Davidem Redfernem. Maski pośmiertne bardzo mi się podobały i nie mogłam się doczekać kolejnego tomu. Maski pośmiertne były debiutem literackim Anny Rozenberg, polki, która obecnie mieszka w Wielkiej Brytanii i to właśnie tam osadziła akcję swoich książek.
Policja w Woking rozpoczyna poszukiwania kilkuletniej Izy Wolańskiej, córki polskiej imigrantki. Pogrążona w rozpaczy matka dziewczynki nie potrafi w żaden sposób pomóc funkcjonariuszom, natomiast brak jakiegokolwiek tropu nie pozwala wytypować podejrzanych ani nawet wskazać motywu ich działania. Funkcjonariusze czują, że upływający czas nieubłaganie zmniejsza szansę na uratowanie dziecka.
W tym samym czasie Redfernowi przydzielone zostaje śledztwo w sprawie brutalnego morderstwa przy Monument Road. W spływającym krwią pokoju odnaleziono ciała pięćdziesięcioletniego taksówkarza, Muztara Abbasiego, i jego żony. Początkowo policjant zakłada, że ma do czynienia ze zbrodnią na tle religijnym. Wkrótce znika jednak także syn ofiar i sprawa przyjmuje nieoczekiwany obrót…
Już od początku historia mnie wciągnęła. W ogóle nie czuć, że jest dopiero druga książka autorki. Jej styl jest dopracowany, a język lekki, dzięki czemu książkę czyta się szybko. Autorka nie powiela schematow i nie boi się podejmować kontrowersyjnych tematów. W Punktach zapalnych mamy problem niewolnictwa, alkoholizm, przemoc w rodzinie i wiele wiele innych problemów, z którymi zmagamy się na co dzień. Rozenberg misternie zaplanowała każdy szczegół tej historii. Lubi wyprowadzać czytelnika na manowce, wprowadzając co chwila nowe, fałszywe tropy. Jednocześnie w tej historii śledźmy rozwój dwóch śledzctw. Jednak nie ma obaw, że się pogubicie, ponieważ całość jest naprawdę dopracowana, a im dalej tym coraz więcej punktów wspólnych będzie łączyć te sprawy.
Punkty zapalne to książka, która zmusza do myślenia i analizowania wszystkiego o czym czytamy. Całość jest zagmatwana, a z każdą kolejną stroną rośnie napięcie i chęć poznania prawdy. Trudno jest się oderwać od tej historii. Bardzo podoba mi się też to, że opowieść ta jest osadzona w Wielkiej Brytanii. Dzięki czemu możemy zauważyć wiele różnych kultur czy też to, w jaki sposób pracuje tam policja.
Punkty zapalne to świetna kontynuacja Masek pośmiertnych. Ja już nie mogę się doczekać kolejnych tomów z Davidem Redfernem (po takim zakończeniu tej części mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kontynuację). Już od pierwszego tomu polubiłam się z tym śledczym i jestem ciekawa, co dalej zaserwuje mu autorka. Myślę, że nawet jeśli nie czytaliście Masek pośmiertnych, to możecie sięgnąć po Punkty zapalne. Natomiast jeśli chcecie mnieć cały obraz Redferna to polecam zacząć jednak od pierwszego tomu.
Ilość stron: 391
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz