[551] Recenzja: Zazdrość – Jo Nesbø

„Sytuacje są jak śruby, pasuje do nich tylko jedna konkretna nakrętka i trzeba tak długo grzebać w szufladzie aż się ją znajdzie”, czyli Jo Nesbø w zbierze opowiadań.


Chyba nikomu nie trzeba przedstawiać Jo Nesbø, autora wielu bestsellerowych książek. Tym razem na rynek trafia zbiór opowiadań pod tytułem Zazdrość. Muszę przyznać, że nie bardzo lubię czytać antologię. Raczej wolę sięgać po dłuższe formy. Jednak sam opis zachęcił mnie do sięgnięcia po Zazdrość.



Śledczy z Aten zostaje wezwany do zbadania sprawy zaginięcia niemieckiego turysty na wyspie Kalimnos. W swojej karierze policjanta zyskał renomę, analizując zabójstwa pod kątem motywu zazdrości. Czy i tym razem intuicja go nie zawiedzie?

Kierowca taksówki znajduje na tylnym siedzeniu auta kolczyk. Łudząco podobną parę kolczyków kupił w prezencie swojej żonie. Czyżby ta błyskotka należała do niej? Ale w takim razie skąd się tam wzięła? Niepokojące pytania, zważywszy, że pojazd należy do jego szefa…

Pasażerka lecąca z Nowego Jorku do Londynu postanawia rozstać się z życiem po odkryciu, że mąż ma romans z jej najlepszą przyjaciółką. Czy rozmowa z człowiekiem, który siedzi obok niej w samolocie, zmieni decyzję kobiety?


Zazdrość składa się z siedmiu opowiadań: Londyn, Zazdrość, Kolejka, Śmierć, Przyznanie się do winy. W każdym z nich towarzyszą nam skrajne emocje i gwałtowne uczucia. Czuć, że autor eksperymentuje z taką formą. Wiadomo, że jedne opowiadania bardziej polubimy, a drugie mniej. Tutaj są one na podobnym poziomie. Raczej mało tutaj mrocznego klimatu skandynawskiego kryminału, czyli czegoś, z czego Nesbø jest znany. Ja chyba jednak wolę autora w dłuższej formie, gdzie ma miejsce, by rozwinąć akcję i stworzyć ciekawych bohaterów. Najbardziej zapadło mi w pamięci najdłuższe tytułowe opowiadanie Zazdrość oraz Londyn, które było naprawdę intrygujące.


Byłam ciekawa jak autor sobie poradzi w takiej formie. Niestety trochę się zawiodłam. Nie lubię zbiorów opowiadań i ta książka nie przekonała mnie do nich. Owszem, nie jest to zła lektura, ale nie znajdziecie tutaj wielu zaskoczeń. Czyta się ją szybko, ale jednak brakowało mi tutaj tego czegoś... czegoś, co by sprawiło, że nie mogłabym się od niej oderwać. Zazdrość to fajny pomysł, gdy chce się przeczytać coś krótkiego i niezobowiązującego. Ogólnie myślę, że to ciekawy eksperyment, ale ja jednak wolę dłuższe formy.



Ilość stron: 317

Wydawnictwo: Dolnośląskie (Publicat S.A)



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Dolnośląskiemu (Publicat S.A.) ;)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X