„Sami wybraliśmy tę robotę. Zdecydowaliśmy się ganiać tych złych i teraz jest czas, aby zrobić to, co należy.– Tylko dlaczego to ty zawsze pchasz się w największe gówno?– Bo ktoś musi", czyli Igor Brudny powraca w świetnym stylu.
Kiedy wszyscy myśleli, że to już koniec świetnej serii z Igorem Brudnym, to autor postanowił dać pstryczka w nos czytelnikom i tak oto dostajemy kolejną część. Ta seria jest jedną z moich ulubionych, dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po kolejną książkę. Jednak gdzieś z tyłu głowy miałam obawy, czy Zaraza będzie równie dobra, jak poprzednie części, czy może będzie to odgrzewany kotlet. Czy spęłniły się one?
Po tym, jak cudem uszedł z życiem z zasadzki psychopatycznego mordercy, Igor Brudny powoli i z trudem dochodzi do siebie. Świat, w którym się obudził, nie jest już jednak taki sam. Komisarz musi trzymać się z dala od Warszawy, a zielonogórski zespół inspektora Romualda Czarneckiego już nie istnieje. Ale przynajmniej dawna partnerka Brudnego, Julia Zawadzka, wciąż jest przy nim.
Sama Zawadzka, po przeniesieniu do komendy w Zielonej Górze, również mierzy się z nowymi wyzwaniami. Prowadzone przez nią śledztwo utknęło w martwym punkcie, a w dodatku w pobliskim lesie znaleziono zwłoki kolejnej zamordowanej kobiety. Wyniki sekcji są jasne: w ciele ofiary nie została prawie żadna kropla krwi. Do tego jeszcze dochodzi ofiara wypadku samochodowego, o której Zawadzka wolałaby zapomnieć…Wszystko wskazuje na to, że nad Zieloną Górą zbierają się ciemne chmury. Sfrustrowany własną bezradnością Brudny zastanawia się, czy zło, które znał tak dobrze, znów pojawiło się w mieście. Któregoś dnia w jego domu niespodziewanie pojawia się ktoś, kto desperacko potrzebuje pomocy. Czy pokiereszowany komisarz znajdzie w sobie siłę, by rozwiązać jeszcze jedną sprawę?
Zaraza jest jednocześnie kontyuacją, jak i początkiem. Powracamy do naszego głównego bohatera, który właściwie jest znajomy, ale i obcy. Autor przyznał, że Igora tworzył od nowa i rzeczywiście widać zmiany w tej postaci – podejmuje dużo dojrzalsze decyzje i wydaje się pogodzony z przeszłością. Spotykamy go w trakcie rehabilitacji, kiedy to walczy o swoje zdrowie. Wiadomo jednak, że Brudny długo spokojnie nie usiedzi, więc angażuje się w kolejne śledztwo. Na szczęście moje obawy nie zaiszczyły się i Zaraza wciągnęła mnie od pierwszych stron. Poznajemy nowych bohaterów i możemy się zastanawiać, komu można zaufać. Może jest nieco łagodniejsza od poprzednich części, ale nadal jest krwisty i mrożący krew w żyłach kryminał pełen dynamicznej akcji.
Książki Piotrowskiego pełne są morderstw, krwi i tematów kontrowersyjnych. Mamy tutaj prostytucję, handel ludźmi i wiele więcej zła czyhającego z każdej strony. Całość jest realistycznie przedstawiona, a bohaterowie świetnie wykreowani – nie brak psychopatów, oszustów i czarnych charakterów. Lubię styl autora i jeśli czytaliście poprzednie książki z tej serii i teraz zastanawiacie się nad przeczytaniem tej, to nie wahajcie się dłużej. Piotrowski nie wyszedł z formy, a sama Zaraz jest na podobnym poziomowie co Piętno, Sfora i Chrub. Czyta się ją szybko, dzięki dobrze napisanym dialogom i wartkiej akcji. Nie mam do czego się tutaj przyczepić i liczę po cichu, że dostaniemy kolejne książki z tej serii. Warto też wspomnieć o tych cudownych okładkach – ja jestem nimi oczarowana! Jeśli szukacie dobrego, mocnego kryminału i ciekawą fabułą oraz mrocznymi i drastycznymi elementami to jest to na pewno opowieść dla was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz