„Wzdryga się, kiedy czubek miecza ociera się o kącik między prawym okiem a nasadą nosa, by wbić się dalej, przecinając oko. Jakaś wilgoć spływa po policzku, Tuva jest ślepa na jedno oko. Ale to nie boli. Przynajmniej już nie boli”, czyli najnowsza książka Camilli Lackberg.
Camilla Läckberg to autorka, której twórczość już od kilku lat za mną chodzi. Ale dotychczas jakoś było nam nie po drodze. By okazji premiery Mentalisty postanowiłam, że wreszcie muszę się skusić. Tym razem Läckberg występuje w duecie z Henrikiem Fexeusem. Co z tego wynikło?
W centrum Sztokholmu zostaje znaleziona skrzynia ze zwłokami młodej kobiety przebitej mieczami.
Policja staje wobec pytania: czy ma do czynienia z nieudaną sztuczką magiczną, czy z brutalnym morderstwem?
Szybko ustalają, że ta sprawa jest podobna do wcześniejszej zbrodni. Wtedy staje się jasne, że ścigają bezwzględnego seryjnego mordercę. Muszą go powstrzymać, zanim ofiar będzie więcej...
Mentalista może troszeczkę odstraszać swoją objętością. Książka liczy prawie 700 stron. Ale spokojnie akcja wciąga już od pierwszych stron, a krótkie rozdziały sprawiają, że powieść szybko się czyta. Mocny początek zwiastuje, że będzie to dynamiczna powieść i tak faktycznie jest (zdarzają się momenty spokojniejsze i powolniejsze, ale dają one chwilę wytchnienia). Śledztwo zostało przedstawione bardzo szczegółowo, dzięki czemu sami możemy zabawić się w detektywów i spróbować rozwiązać sprawę. Sporo miejsca autorzy poświęcili na zapoznanie się z życiem codziennym naszych bohaterów. Znajdziecie tutaj także trochę filozofowania, któremu towarzyszą sporej objętości opisy, co może wielu znudzić. I spokojnie można byłoby je skrócić, a książka by na tym nie straciła.
Ilość stron: 677
Wydawnictwo: Czarna Owca
oby się spodobała ;)
OdpowiedzUsuń