Czerwiec to tzw. pride month, czyli miesiąc dumy. Z tej okazji pojawia się wiele premier z reprezentacją LGBTQIA+. She drives me crazy jest jedną z nich. Lubię sięgać po młodzieżówki, by odpocząć od cięższych książek, a najnowsza książka od Kelly Quindlen idealnie się do tego nadawała. Jest to pierwsza książka autorki, która została wydana w Polsce. Na swoim koncie ma jeszcze dwie inne – Late to the Party oraz Her Name in the Sky.
Po krępującej porażce w meczu koszykówki przeciwko drużynie swojej byłej dziewczyny, siedemnastoletnia Scottie sądzi, że najgorsze już się stało. Niespodzianka! Ledwie chwilę później udaje się jej wjechać w zderzak samochodu należącego do jej szkolnej nemezis, równie pięknej, co wrednej czirliderki, Irene Abraham.
Dziewczyny łączy trudna przeszłość oraz nieskrywana wzajemna niechęć. Ostatnim, o czym marzą, są wspólne podróże do szkoły… A jednak zostają do nich zmuszone. Samochód Irene ląduje w warsztacie, Scottie nie ma więc innego wyjścia niż robić za taksówkę. Przynajmniej tak to widzą matki nastolatek.
Sytuacja okazuje się jednak mieć swoje plusy. Scottie marzy o tym, by odegrać się na toksycznej byłej, a także przestać być szkolnym pariasem. Irene brakuje kasy na naprawę wozu i jej kariera czirliderki staje pod znakiem zapytania. Dziewczyny mogą sobie pomóc… Tyle że okazuje się to trudniejsze, niż mogłoby się wydawać.
She drives me crazy to książka, w której pojawia się wątek enemies to lovers. Relacja hate/love została już chyba przemaglowana na każdy możliwy sposób. Jednak autorce udało się stworzyć ciekawą i oryginalną historię o nastoletnich dziewczynach, które postanawiają zacząć się na niby umawiać. Jest to powieść, która porusza temat reprezentacji LGBTQIA+, coming outu czy też toksycznych związków. Przedstawia, jak radzić sobie z hejtem. Ukazuje również, że warto być sobą i nie udawać kogoś innego przed osobą, z którą jest się w związku.
She drives me crazy to lekka powieść młodzieżowa, która pod otoczką przyjemnej historii stara się przedstawić trudy nastoletniego życia. Na pewno wiele osób może się utożsamić z bohaterami tej książki. Można także zauważyć, jak autorka chce pokazać, że sporty z kobiecymi drużynami są równie ważne, a jednocześnie zupełnie niedoceniane. Scottie i Irene są postaciami bardzo wyrazistymi i można je polubić.
Ta młodzieżówka nie jest książką zbyt odkrywcza czy też wnosząca coś nowego, ale mimo to myślę, że może pomóc nastolatkom w odkrywaniu siebie. She drives me crazy to opowieść dosyć urocza i słodka, a także pełna ciepła i nadziei na lepsze jutro. Książka na pewno spodoba się fanom komedii romantycznych. Jeśli lubicie motywy fake dating oraz enemies to lovers to ta opowieść jest dla was. Całość to lekka i przyjemna lektura, idealna na wakacje. Przeczytacie ją błyskawicznie (liczy ona nieco ponad 300 stron) i z uśmiechem na twarzy.
Ilość stron: 318
Wydawnictwo: Jaguar
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz