[660] Recenzja: Autoboyography – Christina Lauren

„Właśnie tak odsłaniamy się przed innymi – w maleńkich przebłyskach dyskomfortu, w refleksjach, których nie potrafimy odpowiednio szybko ukryć”, czyli Autoboygraphy, bestseller zza oceanu.

Z Christiną Lauren (czyli duetem Christina Hobbs & Lauren Bilings) spotkałam się już wcześniej przy książce Podróż nieślubna, która swojego czasu zrobiła wielką furorę na bookstagramie. Autorki mają na swoim koncie już wiele powieści, z czego kilka można także przeczytać już po polsku. Teraz do tego grona trafiła kolejna — Autoboyography. Jest powieść, którą wielokrotnie wiedziałam na zagranicznych (ale i nie tylko) kontach. Ma ona także rzeszę fanów, dlatego, gdy pojawiła się w Polsce, postanowiłam się na nią skusić i sprawdzić, na czym opiera się jej fenomen.


Trzy lata temu rodzina Tannera Scotta przeprowadziła się z Kalifornii do mormońskiego Provo, przez co biseksualny nastolatek zdecydował się wrócić do szafy. Teraz, mając przed sobą ostatni semestr liceum i widoki na wolność, Tanner chce już tylko zaliczyć brakujące przedmioty i raz na zawsze opuścić znienawidzony stan Utah. Ale kiedy jego przyjaciółka Autumn rzuca mu wyzwanie w postaci udziału w prestiżowych zajęciach, w ramach których najwybitniejsi uczniowie z ich szkoły mają za zadanie napisać własną książkę, chłopak postanawia zaryzykować. Choćby po to, by udowodnić wszystkim, jak głupi jest to pomysł.



Napisanie książki w cztery miesiące brzmi prosto. Cztery miesiące to przecież wieczność. Problem w tym, że czas jest rzeczą względną — szczególnie dla zakochanych. Bo Tannerowi wystarczy sekunda, by stracić głowę dla Sebastiana Brothera, przystojnego mentora jego kursu i jednocześnie konserwatywnego mormona. Pytanie jednak, czy uczucie zostanie odwzajemnione… A także czy taka miłość ma szansę przetrwać w świecie, gdzie lista uczuć zakazanych jest bardzo, ale to bardzo długa.



Może się wydawać, że to kolejna lekka historia romansu dwóch chłopaków. Jednak gdy zaczniemy zapoznawać się z historią Sebastiana i Tannera dostrzegamy, że będzie to opowieść słodko-gorzka, pełna cierpienia i szukania swojego miejsca w świecie. Bohaterowie będą musieli stawić czoła oczekiwaniom rodzin i brakiem akceptacji. Bardzo dużą rolę odkrywa tutaj Kościół, do którego należy Sebastian. Zostajemy wrzuceni do miasteczka, gdzie mormoni rządzą. Wcześniej nie spotkałam się z tym nurtem Kościoła, dlatego jest to również ciekawy sposób, aby poszerzyć swoją wiedzę. Można naprawdę wiele dowiedzieć się o tej kontrowersyjnej religii. Jest ona owiana tajemnicą, ale autorki nie powielają stereotypów, dzięki czemu faktycznie możemy poznać, jak żyją mormoni.


Christinie Lauren udało się stworzyć emocjonującą historię, która wielu na pewno poruszy. Ukazuje trudy nastolatków, którzy muszą walczyć nie tylko ze swoją rodziną, ale i wiarą. Sebastian i Tranner żyją w dwóch zupełnie różnych światach, które nie mają nadziei na połączenie. Całość jest przedstawiona bardzo realistycznie. Można wczuć się w sytuację bohaterów i kibicować im. W książce wspomniana jest terapia konwersyjna, jako leczenie „inności”. Ta opowieść odniosła wielki sukces i szybko stała się bestsellerem. Jest to historia, w której podejmowane są trudne i ciężkie tematy. Autoboygraphy jest na pewno wartościową powieścią, pokazującą jak wielki wpływ na życie może mieć Kościół. Warta przeczytania.



Ilość stron: 415

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Prószyński i S-ka ;)





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X