„Miłość jak zbrodnia, zdradza sama siebie”, czyli ostatnie w tym sezonie spotkanie z Lucją Słotką.
Infuencerka, która spadła ze schodów to szósty i zarazem ostatni odcinek pierwszego sezonu serialu literackiego Marty Guzowskiej oraz Leszka Talko. Śledziłam historię Lucji Słotkoiej od pierwszego odcinka. Na każdy kolejny czekałam ze zniecierpliwieniem.
Zbliżają się święta Bożego Narodzenia. A święta to, jak wiadomo, czas wyjątkowy…ch katastrof. Wie o tym najlepiej Lucja Słotka, która otrzymała niecodzienne zlecenie. Ma pomóc grupie nastoletnich influencerów, gromadzących ponad dziesięć milionów wyświetleń miesięcznie. Menadżerka Joanna Zaraz chce, aby jej podopieczni – Rodzinka Ciotki Klotki, czyli Pan Zdziwko, Ciotka Klotka, Czerwona Ka, Wilczyca oraz Żrekotek – nagrali promocyjne filmiki w klimacie tradycyjnych polskich świąt. „Nie to miałam na myśli, mówiąc o tradycji” mówi Lucja średnio raz na godzinę, komentując dosłownie i w przenośni wybuchowe pomysły grupy nastolatków.
Nasza Home Disaster Manager dostaje zlecenie zorganizowania rodzinnej wigilii dla grupki infuencerów i youtuberów. Aby to uczynić przyjeżdża do ich domu, gdzie wszyscy mieszkają niczym rodzina. Żyją oni w świecie wirtualnym, publikując każdy aspekt swojego życia. Jednak nie wszystko wygląda na ekranie tak dobrze, jak w rzeczywistości. Tam, gdzie Lucja tam też trup. Jedna z mieszkanek i założycielek grupy umiera, spadając ze schodów. Jak do tego doszło? Młodym ludziom zależy tylko na głupiutkich żartach i challenge'ach. Jest to bardzo realistyczna historia, która przedstawia świat dobrze nam znany. Na pewno kojarzycie sławnych infuencerów mieszkających razem i nagrywających jakieś filmiki na YouTube. Ja sama niezbyt się tym interesuję, ale czasami coś mi się wyświetli na Instagramie czy też Twitterze (przy okazji jakiejś większej dramy).
Influencerka, która spadła ze schodów to ostatni odcinek tego sezonu. Mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na drugi sezon. Od pierwszego tomu bardzo polubiłam się z tymi przerysowanymi bohaterami. Każda przygoda Lucji była oryginalna i opowiedziana tak, że z zaciekawieniem czytałam do samego końca. Polecam te króciutkie historie fanom komedii kryminalnych. Gwarantuję, że będziecie się niesamowicie dobrze bawić.
Ilość stron: 141
Wydawnictwo: Wielka Litera
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Wielka Litera ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz