„Czworonożny towarzysz to ważny trop gatunkowy w opowieści o duchach, ponieważ zwierzę wyczuwa rzeczy, których człowiek nie potrafi pojąć. Czy jest coś bardziej przerażającego niż pies wpatrzony w coś, czego nie widać?”, czyli o tym, co wyszło z piekła.
Elly Griffiths to autorka, która na swoim koncie ma już kilkanaście książek. Niektóre z nich ukazały się w polskim tłumaczeniu. Dotąd jednak zupełnie nie kojarzyłam tego nazwiska. Puste jest piekło przyciągnęło mnie do siebie wzmianką, że jest to kryminał idealny dla fanów Agathy Christie. Czy tak było?
Oto co ustaliła policja:
Przyjaciółka nauczycielki angielskiego Clare Cassidy, Ella, właśnie została zamordowana. Clare i Ella niedawno się pokłóciły. Obok ciała znaleziono wers z „Nieznajomego”, historii napisanej przez autora ponurej gotyckiej prozy, którego biografię przygotowuje Clare. Miejsce zbrodni wygląda identycznie jak to opisane w jednym z jego opowiadań.
Oto co wie Clare:
Nikt nie wiedział o jej kłótni z Ellą. Niewiele osób przeczytało „Nieznajomego”. Ktoś wkradł się w jej życie, ktoś śledzi jej pracę. Ktoś zna jej najmroczniejsze sekrety. I na pewno nie ma dobrych zamiarów.
Oto co wie zabójca:
Wie, kto umrze jako następny.
Tytuł nawiązuje do słynnego cytatu Williama Shakespeare'a: „Piekło jest puste. Wszystkie diabły są tu". Jest to pierwszy tom cyklu z Kaur Harbinder, pani detektyw, która ma do rozwiązania zagadkę. Nieco różni się ta bohaterka od znanych mi śledczych w podobnych książkach. Nie ma ona problemów z przeszłości ani problemów z rodziną. Właściwie jest ona nieco mdła, ale stanowi dla mnie coś nowego. Mam nadzieję, że w kolejnych tomach stanie się bardziej wyrazista. Całość utrzymana jest w spokojnym klimacie, akcja nie pędzi niczym rollercoaster. Momentami mnie to nieco nudziło. Sporo w tej historii warstwy obyczajowej, powoli zapoznajemy się z kolejnymi tropami i krok po kruku dochodzimy do sedna tej opowieści.
Udało mi się dosyć szybko wytypować mordercę, przez co trochę się rozczarowałam, że nie udało się autorce mnie zaskoczyć. Brakuje mi tu grozy i tego mrocznego klimatu powieści wiktoriańskich (jak możemy znaleźć w opisie). Jest tutaj także dla mnie za wiele obyczajówki, a za mało skupiania się na samym śledztwie. Jest to zdecydowanie lektura lekka i niezobowiązująca. Nie wywołała u mnie większych emocji. Myślę, że nastawiałam się chyba na nieco lepszą powieść kryminalną – Puste jest piekło to kryminał jakich wiele, niczym się nie wyróżnia.
Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Albatros
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Albatros ;)
Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na Instagram wydawnictwa Albatros
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz