[750] Recenzja: Jak uciec Houdiniemu – Kerri Maniscalco

„Praca zawsze będzie istotna dla każdego z nas. Ale moje serce niepodzielnie należy do ciebie, Watsworth. Niezależnie od wszystkiego. Jedyne, co może to zakończyć, jest śmierć, a nawet wtedy będę walczył z całych sił, żeby nasza miłość przetrwała. Teraz i na zawsze”, czyli trzeci tom serii Stalking Jack the Ripper.


Jak uciec Haudiniemu to trzeci tom bestsellerowej serii Stalking Jack the Ripper. Poprzednie części wywołały u mnie przyjemne emocje, dlatego nie wahałam się przed sięgnięciem po ich kontynuację. Myślę, że lepiej czytać tę serię chronologicznie. Jest to moje trzecie spotkanie z Kerri Maniscalco. Czy było ono udane?


Audrey Rose Wadsworth i Thomas Cresswell wchodzą na pokład luksusowego transatlantyku RMS Etruria, który zmienia się w upiorne pływające więzienie, kiedy pozbawieni możliwości ucieczki pasażerowie zaczynają ginąć jeden po drugim z rąk niezidentyfikowanego mordercy. Audrey Rose i Thomas są zachwyceni, że tygodniowy rejs uświetnią pokazy wędrownego cyrku, pełnego artystów i wróżbitów, w którym występuje pewien charyzmatyczny młody specjalista od ucieczek. Wkrótce jednak w tajemniczych okolicznościach traci życie pierwsza zamożna młoda dama, a po niej następne, szokując wszystkich.


Niepokojąca bliskość Księżycowego Cyrku dodatkowo przyczynia się do atmosfery grozy na statku, morderstwa zaś stają się coraz bardziej makabryczne. Audrey Rose i Thomas muszą sprawnie przeprowadzić dochodzenie w sprawie ponurych zbrodni, żeby pasażerowie bezpiecznie dopłynęli do portu.


Tym razem spotykamy naszych bohaterów — Audrey oraz Thomasa — podczas podróży luksusowym statkiem do Stanów Zjednoczonych. Główną atrakcją na statku jest Księżycowy Cyrk. Rejs miał być urlopem, jednak już pierwszego dnia dochodzi do makabry. Pasażerowie pierwszej klasy zaczynają umierać w dziwnych okolicznościach. Nasi główni bohaterowie będą starali się rozwiązać zagadkę, przy tym kłócąc i dogryzając sobie. Ten duet świetnie się dopełnia i sprawił, że nie raz się uśmiechnęłam. Naprawdę polubiłam ich. Uważam jednak, że trójkąt miłosny jest tutaj zupełnie niepotrzebny i psuje to, co grało w poprzednich książkach.



Klimat tej powieści ponownie świetnie przeniósł nas do XIX wieku, a samo zamknięcie wszystkich bohaterów na statku, gdzie nie ma możliwości ucieczki, tworzy napięcie, które towarzyszy nam do samego końca. Jednak sam wątek kryminalny nieco kuleje — autorka skupiła moim zdaniem za bardzo na opisywaniu wyglądu i uczuciach niż na samej zagadce. Audrey strasznie mnie w tej części irytowała — jej zachowanie jest nielogiczne. Na szczęście Thomas pozostał taki sam. Mam nadzieję, że w kolejnym tomie zachowanie Audrey ulegnie zmianie.



Jak uciec Houdiniemu (tytuł jest nieco mylący, ponieważ tego Houdiniego jest tutaj jak na lekarstwo) to nadal powieść z ciekawie wykreowanym światem oraz niebanalnymi bohaterami. Sam pomysł na fabułę jest świetny i naprawdę byłam ciekawa, jak dalej się ona potoczy. Mamy tutaj magię, karty tarota oraz tajemniczego Mefistotelesa, właściciela cyrku. Ta seria to jedna z ciekawszych młodzieżówek, jakie ostatnio czytałam i mam nadzieję, że nie będziemy musieli długo czekać na kolejny tom. Jeśli szukacie mrocznej historii z wieloma zagadkami oraz ciekawymi bohaterami to myślę, że ta książka może wam się spodobać. Warto zacząć swoją przygodę z Stalking Jack the Ripper od pierwszego tomu.





Ilość stron: 479
Wydawnictwo: Must Read (Media Rodzina)

Za możliwość przeczytania tej książki  dziękuję Wydawnictwu Must Read (Media Rodzina) :)












Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X