[760] Recenzja: Zarzut – Remigiusz Mróz

„— Problem to ja mam, jak przychodzi dzień prania białych, a ty mi wrzucasz do pralki kolory i twierdzisz, że to w ramach walki z rasizmem”, czyli powrót pary prawników.


Jestem wielką fanką cyklu z Joanną Chyłką i na każdy tom czekałam z wielką ciekawością. Jednak przed Zarzutem miałam ponad roczną przerwę od tych książek. Czułam, że muszę sobie odpuścić i Werdyktu jako jedynej powieści z tego cyklu nie czytałam. Przed Zarzutem zapoznałam się tylko i kilkoma recenzjami tamtego tomu. Czy najnowsza część Chyłki sprawi, że ponownie dam się porwać w wir przygód nieustępliwej prawniczki?



Do Joanny Chyłki zgłasza się ksiądz, któremu prawniczka i jej siostra wiele zawdzięczają – to on przed laty wyciągnął do nich pomocną dłoń, kiedy najbardziej tego potrzebowały. Dziś jednak ciążą na nim zarzuty o pedofilię – i mimo że są przekonujące, Chyłka nie jest gotowa uwierzyć w jego winę.

Wraz z Kordianem podejmuje się jego obrony, choć ten ma poważne wątpliwości co do niewinności duchownego. Sprawa wystawia na próbę nie tylko ich związek, ale także umiejętności prawnicze – niekorzystne dowody się piętrzą, a w sprawę angażuje się młoda, pełna werwy oskarżycielka, zwana „Chyłką prokuratury”.



Zarzut to już siedemnasty tom z tej serii. Muszę przyznać, że najlepsze tomy to te pierwsze. Z każdym kolejnym ma się wrażenie, że to już było. To jeden z powodów, dla którego nie czytałam Werdyktu. Mam ogromny sentyment do tych książek. Zarzut rozpoczynałam z wielkimi oczekiwaniami — liczyłam, że dostaniemy solidną sprawę. Tym razem nasza para prawników będzie bronić księdza oskarżonego o molestowanie nastoletnich chłopców. Temat trudny, a zadanie jeszcze trudniejsze. Byłam nieco zaskoczona (szczególnie znając przeszłość naszej głównej bohaterki), że taki wątek w ogóle się pojawił.




Ta seria z początku opierała się głównie na wątkach prawniczych, w tym momencie to obyczajówka rządzi. Śledzimy losy bohaterów, ich codzienne życie, które muszę przyznać, zrobiło się nieco sielankowe (cisza przed burzą?). Spodobało mi się, że dostaliśmy trochę scen z sądu. Pod względem docinek pomiędzy bohaterami nic się nie zmieniło. Budowanie historii również przypomina to znane nam z poprzednich części. Zdenerwowało mnie zakończenie, ponieważ zostało one otwarte, a najważniejsza kwestia nie została rozwiązana. Mimo to Zarzut dobrze mi się czytało. Lubię wracać do tych bohaterów. Oprócz tego oczywiście mamy kilka zwrotów akcji i asów, które na sam koniec są wyciągane z rękawów.


Chyba każdy fan tej serii zastanawia się, ile jeszcze tomów pozostało do zakończenia przygód Chyłki i Zordona. Ja swoją przygodę z tą serią zaczęłam na początku 2018 roku. W ciągu tygodnia nadrobiłam sześć (w tamtym czasie dostępnych) książek z tego cyklu. Teraz mamy ich już siedemnaście. Nie są one idealne, ale dostarczają rozrywki. Choć pierwsze tomy są najlepsze, to myślę, że i tak będę sięgać po kolejne, mimo że są już trochę ciągnięte na siłę. Na podstawie tych książek powstał serial Chyłka. Zostało zekranizowanych pięć książek: Kasacja, Zaginięcie, Rewizja, Inwigilacja oraz Oskarżenie. Podchodzę do niego sceptycznie z przymrużeniem oka i raczej oddzielnie traktuję serial i książki, starając się nie porównywać ich.




Ilość stron: 488

Wydawnictwo: Czwarta Strona


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona :) 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X