[761] Recenzja: Bratobójca – Jay Kristoff

 „Niezależnie od tego, czy jest to śmierdząca dziura w samym środku miasta Kigen, czy wygodny dom z zamkniętymi na głucho oknami w gałęziach wiekowego drzewa sugi, więzienie pozostaje więzieniem”, czyli kontynuacja bestsellerowej trylogii.


Fani fantastyki na pewno kojarzą Jaya Kristoffa. Ma on rzeszę fanów, a jego powieści szybko stają się bestsellerami. Wojna Lotosowa to jedna z jego serii, która teraz została wydana przez Wydawnictwo Uroboros w nowej szacie graficznej. To właśnie to mnie zmobilizowało, aby wreszcie zapoznać się z tym autorem. Po dobrym pierwszym tomie sięgnęłam z wielką ciekawością po kolejny. Czy moja ciekawość została zaspokojona?



Po śmierci szoguna Yoritomo imperium pogrąża się w chaosie, a wojna domowa staje się coraz bardziej prawdopodobna.

Yukiko i potężny tygrys gromu Buruu, okrzyknięci bohaterami, spiskują z rebeliantami Kagé w celu całkowitegozniszczenia plantacji lotosu i ocalenia kraju przed bratobójczą walką. Tymczasem zrozpaczoną po śmierci ojca tancerkę burzy trawi wściekłość, a zdolność słyszenia myśli istot żyjących doprowadza ją na skraj szaleństwa. Czy jedynym ratunkiem jest przyjaźń tygrysa gromu?



Bratobójca to drugi tom Wojny Lotosowej i myślę, że warto rozpocząć swoją przygodę od Tancerzy burzy, ponieważ ten tom to bezpośrednia kontynuacja poprzedniego. Ponownie znajdujemy się steampunkowej Japonii, gdzie wojna domowa jest coraz bardziej prawdopodobna. Nasza główna bohaterka, Yukiko została okrzyknięta bohaterką. Wraz z Buruu będą dążyć do zniszczenia plantacji lotosu i ocalenia kraju od bratobójczej walki.



Świat wykreowany przez autora jest dosyć brutalny, a jego opisy są dosadne i obrazowe. Kristoff rozwinął historie postaci drugoplanowych i mam wrażenie, że trochę za bardzo odchodził od głównego tematu. Myślę, że spokojnie kilka wątków można byłoby skrócić i książka by na tym nie straciła, a nawet sądzę, że by zyskała. Wydaje mi się, że przez to rozdrabnianie się akcja trochę stoi w miejscu. Początek książki trzyma w napięciu, potem ono spada, by ponownie pojawić się na koniec powieści. Bratobójca to opowieść nierówna — pojawiły się momenty, które mnie znużyły.



Autor wykreował silne postacie kobiece — wojowniczki, które nie boją się walczyć o swoje. Kibicuje się im w tej walce. Oprócz tego Kristoff nie ma litości dla swoich bohaterów, o czym przekonacie się, sięgając po Bratobójcę. Znajdziecie tutaj także sporo polityki i intrygi, które pochłaniają czytelnika. Bratobójca to dobra kontynuacja trylogii — choć podobała mi się nieco mniej niż pierwszy tom. Jestem ciekawa, jak zakończy się ta historia, ponieważ wiele wątków zostaje nadal otwartych. Czy uzyskamy odpowiedzi na nurtujące nas pytania? Mam nadzieję, że tak. Na szczęście kolejny tom czeka na mnie na półce i wkrótce po niego sięgnę.



Ilość stron: 655

Wydawnictwo: Uroboros



Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)














Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X