[775] Recenzja: Morderstwo w księgarni – Merryn Allingham

„Dowodem jest tylko to, co mi wyznał, ale w sądzie to nie wystarczy”, czyli niezobowiązujący kryminał w stylu lat 50.


Morderstwo w księgarni to pierwszy tom cyklu z Florą Steele autorstwa Merryn Allingham. Do lektury przyciągnął mnie opis, który trochę zwiastował komedię kryminalną. Lubię sięgać po takie książki, by odpocząć od poważniejszych tematów.



Pewnego ranka Flora otwiera swoją księgarnię i wśród regałów znajduje ciało młodego mężczyzny. Jak został zabity? Kim jest? I co teraz będzie z jej ukochanym miejscem?
Zdeterminowana, by ocalić reputację księgarni i rozwiązać kłopotliwą zagadkę, prosi o pomoc przystojnego Jacka Carringtona – autora kryminałów, samotnika i jej najbardziej niezawodnego klienta.
Nieprawdopodobny duet stanie na głowie, by odkryć prawdę, choć oboje czują, że w Abbeymead dzieje się coś złego. Sprawy jeszcze bardziej się komplikują, gdy nagle umiera jeden z mieszkańców wioski, pozornie nieszkodliwy starszy pan. Czy te dwa zgony są ze sobą powiązane?
Nieco nerwowa właścicielka miejscowej cukierni, aspirująca modelka z obsesją na punkcie pieniędzy czy budząca grozę menadżerka hotelu… Okazuje się, że w sennej angielskiej wiosce sekrety czają się niemal na każdym zakręcie.


Morderstwo w księgarni to bardzo lekki kryminał, gdzie wraz z bohaterami będziemy próbowali rozwiązać pewną zagadkę. Nie znajdziecie tutaj krwawych opisów i akcji, która pędzi niczym rollercoaster, zamiast tego mamy obraz angielskiego miasteczka z lat 50. niczym z powieści Agathy Christie. Sporo czasu zostało poświęcone budowaniu się relacji pomiędzy Florą a Jackiem. Sama zagadka nie jest zbyt oryginalna i czasami miałam wrażenie, że trochę za dużo pojawia się absurdów w całej tej historii. Nasza główna bohaterka to właścicielka księgarni, ale jakoś nie wyczułam od niej wielkiego zamiłowania do książek — wydaje się, jakby to był tylko obowiązek. Z drugiej strony mamy Jacka Carringtona, który pisze kryminały. W tym miasteczku nikt go nie zna, ponieważ pisarz nie wychodzi właściwie z domu. Nasi bohaterowie spotykają się w księgarni, a połączy ich trup.


Morderstwo w księgarni to dosyć niezobowiązująca lektura, gdzie mamy prostą zagadkę, brak zawiłych wątków czy też niespodziewanych zwrotów akcji. Nie jest to także komedia kryminalna, jak myślałam po przeczytaniu opisu. To urocza opowieść z lekkimi dialogami, dzięki czemu książkę szybko się czyta. Myślę, że spodoba się osobom, które nie lubią krwawych kryminałów. Dla wyjadaczy tego gatunku może być lekkim rozczarowaniem. Nie oczekiwałam zbyt wiele od tej powieści i uważam, że sprawdzi się jako odskocznia od poważniejszych tytułów. Idealna na wieczorny relaks, ale oczekujcie po niej zbyt wiele.



Ilość stron: 317
Wydawnictwo: Mando
 


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję Wydawnictwu Mando;)






Zajrzyjcie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Mando  ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X