„Hiacynt, jego młodszy brat - zawsze bujający w obłokach, delikatny jak kwiat, od którego dostał imię - nauczył go jednej ważnej rzeczy: tego, czym jest miłość”, czyli retelling mitu o Hiacyncie.
APOLLON – bóg sztuki, ekscentryczny bon vivant, który przywykł do tego, że świat leży u jego stóp. Jednakże od jakiegoś czasu boska moc powoli w nim gaśnie. Ocalić ją może tylko jedno – miłość, którą musiałby skrzywdzić.
HIACYNT – wrażliwy student historii sztuki, który ma już dość tego, że ciągle jest pionkiem w cudzej grze… i który nie zawaha się rzucić wyzwania samym bogom.
ZEFIR – pełen pasji bóg wiatru, który oddał Hiacyntowi serce i nie ma zamiaru pozwolić mu odejść – również dlatego, że dla tego uczucia poświęcił już wszystko.
Apollon i Zefir kochają Hiacynta, a ten musi wybrać jednego z nich. Fatum już tka opowieść równie starą, co sami bogowie – historię o pasji silniejszej niż burza, obsesji, która nie zna granic… i miłości, która nie cofnie się przed niczym.
Powieść skupia się głównie wokół trzech bohaterów: Apollona, Hiacynta oraz Zefira. Apollon to bóg sztuki, który przywykł do tego, że ma wszystko na wyciągnięcie ręki. Mimo to jest dosyć samotny i nieszczęśliwy. Szuka prawdziwej miłości. Pewny siebie, ale i zagubiony, poetycki i romantyczny. Myślę, że szybko można go polubić. Hiacynt to śmiertelnik pracujących na co dzień w rodzinnej firmie. To inteligentny i wrażliwy bohater, który ma wiele marzeń. Zefir to bóg wiatru, który dla Hiacynta poświęcił wszystko. Mierzy się z odrzuceniem, napadami zazdrości i wybuchami złości. Mamy tutaj do czynienia z bogami, którzy żyją w świecie śmiertelników. Autorka najwięcej czasu poświęca trzem bohaterom, nie ma tutaj zbyt dużo wątków pobocznych i całej otoczki życia bogów poza Olimpem.
Relacja pomiędzy Apollonem a Hiacyntem jest nagła i śmiało możemy ją nazwać miłością od pierwszego wejrzenia. To opowieść pełna sztuki, piękna i zarazem tragiczna. Poetycki język i klimat mitów greckich jak najbardziej na plus. Zupełnie się nie spodziewałam, że ta książka tak mnie wciągnie. Nie miałam względem niej wielkich oczekiwań, a mimo to pozytywnie mnie zaskoczyła. To historia w głównej mierze o miłości, tej dojrzałej i prawdziwej. Połączenie świata ludzi i mitologią wyszło autorce świetnie.
Hiacynt to ciekawie napisany retelling mitu o Hiacyncie. Potrafi zainteresować czytelnika. Pomimo kilku niedociągnięć czyta się ją szybko. Myślę, że fanom mitologii greckiej może się ona spodobać. Ja spędziłam z nią kilka przyjemnych godzin.
Ilość stron: 384
Wydawnictwo: Nyks
Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Nyks ;)
Zajrzycie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Nyks :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz