[918] Recenzja: Sztylet i płomień – Catherine Doyle

„Moja siła jest twoją słabością. Mój sekret twoim koszmarem. I właśnie dlatego jestem znacznie bardziej niebezpieczna od ciebie”, czyli fantasy i enemies to lovers.


Sztylet i płomień to pierwszy tom serii Catherine Doyle, autorki, która ma na swoim koncie już kilka powieści. Dla mnie wcześniej postać kompletnie nieznana. Do jej książki przyciągnęła mnie okładka oraz opis zwiastujący ciekawą opowieść fantastyczną. Książka zbiera naprawdę dobre recenzje, dlatego postanowiłam dać jej szansę.



W pięknym, ale śmiertelnie niebezpiecznym mieście, gdzie Mrok jest walutą, a lojalność jest krucha jak szkło, dwoje zabójców rozpoczyna grę, w której stawką jest życie, ale przede wszystkim... serce.
Podziemiem Fantome rządzą dwie wrogie gildie: Zakon Płaszczy i Zakon Sztyletów. Gdy matka Seraphine, parająca się produkcją magicznej substancji zwanej Mrokiem, zostaje brutalnie zamordowana, Sera nie ma wyboru – musi uciekać. Znajduje schronienie w kryjówce Płaszczy. Od tej pory jej serce wypełnia pragnienie zemsty.
Ale kiedy w końcu dziewczyna staje twarzą w twarz ze swoim wrogiem, a zarazem dziedzicem Zakonu Sztyletów, Ransomem, wszystko się zmienia. Bo ona włada magią, której on dotąd nie widział. A on… nie jest tym, kogo ona się spodziewała.


Podziemiem Fantome rządzą dwie wrogie organizacje: Zakon Płaszczy i Zakon Sztyletów. Nasza główna bohaterka Seraphine kieruje się zemstą. Po śmierci matki dołącza do Zakonu Płaszczy. Z drugiej strony mamy Ronsoma, który ma ją zlikwidować. I tak zaczyna się wątek enemies to lovers. Jak to bywa w tym wątku, dialogi są pełne uszczypliwości i sarkazmu (momentami nieco sztucznie wyglądają). Jednak ich relacja została poprowadzona za szybko, przez co brak tutaj napięcia i większych emocji. Akcja toczy się dosyć monotonnie – czasami nic się dzieje, co może nudzić. Fabuła jest przewidywalna i podobna do innych książek tego typu.


Sam styl autorki również jakoś niespecjalnie mnie do siebie przekonał (nie wiem, czy to wina tłumaczenie czy oryginał nieco kuleje). Sztylet i płomień to książka dla mnie niedopracowana. O świecie wykreowanym przez Catherine Doyle wiemy bardzo mało. O mieszkańcach jeszcze mniej. Może kolejne tomy powiedzą nam o tym trochę więcej. Zakończenie oferuje kilka plot twistów, ale nie wiem, czy na tyle dobrych, abym sięgnęła po kontynuację.


Czytałam wiele fantastycznych recenzji tej książki i chyba za mocno nastawiłam się na coś wybuchowego. Oczywiście sam pomysł na fabułę jest świetny, ale wykonanie nieco już gorsze. To powieść, którą ciężko mi jednoznacznie ocenić. Z jednej strony może wciągnąć, z drugiej są momenty, gdzie akcja stoi w miejscu. Myślę, że najlepiej samemu sprawdzić, czy to coś dla was.



Ilość stron: 414
Wydawnictwo: Jaguar


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Jaguar ;)



Zajrzycie na mój profil na Instagramie oraz na profil Wydawnictwa Jaguar :)






 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X