[859] Recenzja: Rzeźbiarka krwi – Vanessa Le

 „Uwierzylibyście? Prawdziwa, żywa rzeźbiarka krwi. Jak myślicie, ile takich jeszcze zostało?”, czyli medycyna, fantastyka i azjatycka kultura.


Rzeźbiarka krwi to książka, która przyciąga do siebie swoją kolorową okładką. Do sięgnięcia po tę powieść zachęcił mnie opis, który zwiastował opowieść pełną medycyny i magii w mrocznej fantastyce inspirowanej Wietnamem. Jest to debiut literacki Vanessy Le. Jak sobie poradziła?


Osiemnastoletnia Nhika jest sierotą, utrzymującą się ze sprzedaży homeopatycznych mikstur w przechodzącym industrialną rewolucję mieście Theumas. Ma też wyjątko­wą umiejętność – potrafi wnikać w ciała innych ludzi i wpływać na ich anatomię. Od dziecka uczono ją, jak uśmierzać ból i leczyć rany, jednak umie także niszczyć organy wewnętrzne. Dlatego na takich jak Nhika, nazywanych rzeźbiarzami krwi, trwa nie­ustanne polowanie.

Jej zdolności wzbudzają przerażenie, ale również mogą okazać się cenne. Nhika zosta­je zaangażowana, by rozwiązać sprawę zabójstwa potentata theumańskiego przemy­słu. Swych umiejętności ma użyć do uleczenia jedynego świadka tamtego zdarzenia, stojącego na progu życia i śmierci.


Nasza główna bohaterka Nhika, to kobieta, która ma zdolność wpływania na anatomię siebie oraz innych, dzięki czemu potrafi leczyć rany, ale i jednocześnie niszczyć organy, co może spowodować śmierć. Utrzymuje się ze sprzedaży homeopatii, a jej zdolności wkrótce będą musiały pomóc w rozwiązaniu zagadki morderstwa. Połączenie fantastyki z kryminalną zagadką? Jestem jak najbardziej na tak! Szybko wczułam się w fabułę. Krok po kroku będziemy odkrywać tajemnice, poznawać świat wykreowany przez autorkę oraz wietnamską kulturę. Do tego całość skupia się wokół wątków medycznych, ale spokojnie wszystko jest wytłumaczone, więc nawet najwięksi laicy zrozumieją, z czym mamy do czynienia.





Na początku książki dostajemy mapkę Theumas wraz z dzielnicami, których nazwy pochodzą od zwierząt (co jest bardzo ciekawym rozwiązaniem i jednocześnie od razu wiemy, jacy ludzie zamieszkają daną dzielnicę). Akcja toczy się dynamicznie i trzyma w napięciu do samego końca. Zakończenie pozostaje otwarte i mam nadzieję, że dostaniemy kolejne tomy. Vanessa Le stworzyła co nowego, oryginalnego w świecie fantastyki, dzięki czemu czytelnik nie nudzi się podczas lektury.




Wątek kryminalny sam w sobie nie jest zbyt odkrywczy (szczególnie dla fanów kryminałów), ale nie odbiera to przyjemności z czytania. Rzeźbiarka krwi to młodzieżowa powieść fantastyczna z ciekawym światem inspirowanym azjatycką kulturą, w którym wysokorozwinięta technologia mierzy się z tradycyjną medycyną. Nie ukrywam, że bardzo lubię książki, które nawiązują do kultury azjatyckiej. Dla mnie to wisienka na torcie. Od samego początku ta historia mnie pochłonęła. Dawno już nie czytałam tak ciekawie napisanej fantastyki. Zupełnie nie spodziewałam się, że tak mnie ona wciągnie. Liczę, że dostaniemy kolejne tomy. Rzeźbiarkę krwi śmiało mogę polecić fanom młodzieżowej fantastyki, która zostaje połączona z kryminałem, co tworzy solidną opowieść.




Ilość stron: 383

Wydawnictwo: Uroboros


Za możliwość przeczytania tej książki dziękuję wydawnictwu Uroboros ;)

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

© Mrs Black | WS X X X